Poniedziałkowa decyzja SN to cios dla Donalda Trumpa, którego prawnicy od dłuższego czasu blokowali ujawnienie jego zeznań podatkowych. Sędziowie SN bez komentarza odrzucili wniosek byłego prezydenta, by wstrzymać decyzję sądu niższej instancji z 7 października. Sąd orzekł wówczas, że Trump ma przekazać swoje zeznania podatkowe ławnikom powołanym przez prokuratora okręgowego Nowego Jorku, Cyrusa Vance'a. Śledztwo nowojorskiej prokuratury początkowo koncentrowało się na pieniądzach przekazanych przez prawnika Trumpa dwóm kobietom, które twierdzą, że miały romans z Trumpem. Jednak nowe dokumenty składane w sądach przez śledczych sugerują, że dochodzenie jest znacznie szersze i dotyczy możliwych oszustw podatkowych, ubezpieczeniowych, bankowych, a także fałszowania dokumentów. Agencja przypomina, że w Sądzie Najwyższym konserwatyści mają przewagę sześć do trzech. Troje sędziów powołał sam Trump w trakcie swojej kadencji. Donald Trump w odróżnieniu od swoich współczesnych poprzedników jako jedyny odmówił ujawnienia swoich zeznań podatkowych opinii publicznej.