24 lutego kenijski Sąd Najwyższy orzekł, że krajowa rada organizacji pozarządowych popełniła błąd, uniemożliwiając w 2013 roku rejestrację Narodowej Komisji Praw Człowieka Gejów i Lesbijek (NGLHRC). Wskazano bowiem, że decyzja ta jest niezgodna z przyjętą konstytucją. Sędziowie orzekli, że "niekonstytucyjne jest ograniczanie prawa do zrzeszania się poprzez odmowę rejestracji stowarzyszenia wyłącznie na podstawie orientacji seksualnej wnioskodawców". Niemniej Sąd Najwyższy podtrzymał obowiązujące prawo zakładające penalizację męskich kontaktów homoseksualnych. Przepisy, które zostały wprowadzone pod brytyjskimi rządami kolonialnymi zakładają, że uprawianie seksu "wbrew porządkowi natury" jest przestępstwem, za co grozi do 14 lat więzienia. Orzeczenie sądu został przyjęte stosunkiem głosów trzy do dwóch. Z decyzją najważniejszego w Kenii sądu nie zgadza się jednak pierwsza dama, Rachel Ruto. Jak informuje BBC, żona prezydenta wezwała do ogólnokrajowych modlitw przeciwko homoseksualizmowi. Jak twierdzi, wyrok sądu uderza w instytucję rodziny. - Nie powinniśmy nawet próbować rozmawiać o LGTB. To jest rozmowa, której nie powinniśmy nawet prowadzić w naszym kraju, ponieważ zaakceptowanie jej jest jak wyrzucenie naszej moralności do śmietnika - powiedziała w niedzielę. Homofobia w Afryce. Więzienie lub kara śmierci Orzeczenie Sądu Najwyższego zapadło w czasie, gdy w Kenii narasta homofobiczna retoryka. Członkowie społeczności LGBT byli w ostatnich miesiącach nękani przez policję, poddawani badaniom ciała w celu "udowodnienia" homoseksualizmu i otwarcie obrażani w mediach społecznościowych i w przestrzeni publicznej. Niektórzy twierdzą, że odmówiono im nawet opieki zdrowotnej i wyrzucono ich z wynajmowanych mieszkań - informuje BBC. W dniu ogłoszenia wyroku poseł George Peter Kaluma złożył wniosek projektu ustawy, zgodnie z którą groziłoby dożywocie za kontakty homoseksualne lub propagowanie praw LGBT. W styczniu doszło w Kenii do brutalnego morderstwa znanego działacza LGBT Edwina Chiloby. Ciało mężczyzny odnaleziono w pudle, które wyrzucono na drogę z samochodu z zakrytymi tablicami rejestracyjnymi. Policja informowała wówczas, że aresztowano jednego mężczyznę, podejrzanego o zabójstwo rozpoznawalnego aktywisty. Uganda: Władze zaostrzają retorykę wobec osób LGBT Decyzja kenijskiego Sądu Najwyższego odbiła się echem także poza granicami Kenii. Uprawianie seksu osób tej samej płci jest nielegalne także w sąsiedniej Ugandzie. Muzułmańscy przywódcy religijni wezwali w piątek do modlitw w obronie rodziny. Przywódca religijny, mufti szejk Ramathan Mubajje, wezwał władze do uchwalenia jeszcze surowszych praw przeciwko związkom osób tej samej płci. W zeszłym tygodniu prezydent Yoweri Museveni powiedział, że Uganda nie zgodzi się na homoseksualizm i że Zachód powinien przestać narzucać swoje poglądy i normalizować to, co nazwał "dewiacjami". Kara śmierci dla osób LGBT W ostatnim czasie w mediach pojawiła się informacja o powieszeniu dwóch osób LGBT w Iranie. Sąd skazał ich za "wymuszony stosunek seksualny między osobami tej samej płci". Taki przepis obowiązuje też w dziesięciu innych krajach: Mauretanii, Somalii, północnej Nigerii, Arabii Saudyjskiej, Katarze, Jemenie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich (z wyjątkiem emiratu Dubaj), Afganistanie, Pakistanie i Brunei. W 27 państwach za homoseksualizm grozi od 10 lat do dożywocia za kratkami. Kolejne 30 państw uznaje homoseksualizm za przestępstwo zagrożone karą do ośmiu lat pozbawienia wolności. W dwóch krajach - Egipcie i Iraku - jest on przestępstwem de facto. Czyli nie ma tam praw wymierzonych konkretnie w osoby LGBT, ale istnieją przepisy zakazujące "zachowania niemoralnego", a za takie w świetle tamtejszej kultury uchodzą kontakty homoseksualne.