Według cytowanego przez dziennik "Bild" rzecznika sądu, plakaty, na których widnieją takie hasła, jak "Zatrzymać inwazję Polaków!" i "Granica zamknięta dla kryminalistów!", nie stanowią inspiracji do ekscesów przeciwko tej grupie narodowościowej. Minister spraw wewnętrznych landu Meklemburgia-Pomorze Przednie Lorenz Caffier wyraził ubolewanie z powodu decyzji sądu. Powiedział, że nadal uważa, iż kampania NPD "godzi w ludzką godność oraz pokojowe współistnienie narodów, a poprzez to jest wymierzona w bezpieczeństwo i porządek publiczny". Nie wykluczył, że zostanie złożone odwołanie od wyroku sądu. "Jeśli podżeganie przeciwko innym narodowościom jest dozwolone, to najwidoczniej mamy do czynienia z lukami w prawie" - oświadczył minister, cytowany przez niemieckie media. W zeszłym tygodniu lokalne władze skonfiskowały około 50 plakatów NPD wywieszonych w Loecknitz, gdzie mieszka około 250 Polaków. Złożono też doniesienie przeciwko skrajnie prawicowej partii, zarzucając jej podżeganie do nienawiści narodowej. Neonazistowska partia posłużyła się antypolskimi plakatami również w saksońskim Goerlitz, położonym na granicy z Polską. Także tam kampania wywołała oburzenie mieszkańców, ale prokuratura nie uznała działań NPD za sprzeczne z prawem.