Pocisk z ręcznej wyrzutni rakiet przeciwpancernych uszkodził wodociąg o średnicy 160 cm, który doprowadza wodę ze stacji pomp i oczyszczania wody znajdującej się w Sabah Misan, na wschód od Bagdadu - powiedziała rzeczniczka Komitetu, Nada Dumani. Kilka godzin po tym akcie sabotażu wodociąg został naprawiony - podała amerykańska administracja cywilna w Bagdadzie, cytowana przez agencję DPA. Już dzisiaj wieczorem ma być przywrócone normalne zaopatrzenie północnej dzielnicy Bagdadu, Adhimija, w wodę. Akty sabotażu wobec rurociągów naftowych i elektrycznych linii przesyłowych powtarzają się bardzo często od czasu upadku reżimu Saddama Husajna - przypomina agencja AFP. Ludzie wierni Saddamowi Husajnowi niszczą rurociągi z ropą naftową, gazem i wodą, przecinają kable energetyczne, atakują posterunki irackiej policji oraz patrole wojskowe, dezorganizując życie w kraju. Przedwczoraj Irakijczycy wysadzili w powietrze główny rurociąg dostarczający ropę naftową do Turcji. Magistrala stanęła w płomieniach i do tej pory nie udało się jej ugasić. Każdy dzień przestoju kosztuje 7 mln dol. Naprawa może potrwać nawet miesiąc. - Brak bezpieczeństwa przeszkadza w odbudowie Iraku - mówi prof. Marek Belka, szef Międzynarodowego Zespołu Koordynacyjnego w Iraku. Wskazuje również, że utrudnia to potężnym inwestorom wejście do Iraku. Dzisiaj, do 60 amerykanów i 7 Brytyjczyków zabitych od czasu zakończenia głównych działań wojennych, dołączył duński żołnierz. Został zastrzelony koło Basry.