Reuters informuje, powołując się na sondaż exit polls przeprowadzony przez grupę organizacji pozarządowych na zlecenie stacji telewizyjnych, że Saakaszwili zdobył w sobotnich wyborach 52,5 proc. głosów. Jego główny kontrkandydat - Lewan Gaczecziładze, reprezentujący koalicję dziewięciu partii opozycyjnych - uzyskał jedynie 28,5 proc. Prezydent Saakaszwili pojawił się w sobotę w lokalu wyborczym w centrum Tbilisi w towarzystwie żony - obywatelki Holandii, i dwóch synów. "Dla tego regionu Gruzja jest historią wielkiego sukcesu. Teraz to od ludzi zależy, czy ten sukces będzie trwał" - powiedział po oddaniu głosu. Opozycja oskarżyła związaną z Saakaszwilim ekipę sprawującą władzę o "poważne naruszenia" w trakcie wyborów. Natomiast rzecznik Centralnej Komisji Wyborczej mówił, że "wybory przebiegają w spokojnej atmosferze bez poważnych naruszeń". Głosowanie monitorowało około tysiąca obserwatorów, w tym czterystu z OBWE. Prezydent Gruzji jest wybierany na pięć lat. Jego urzędowanie może trwać maksimum dwie kadencje. Nie ma progu frekwencji wyznaczającego ważność wyborów. Kandydat musi dostać 50 proc. plus jeden głos, by wygrać w pierwszej turze. Druga odbywa się po dwóch tygodniach między dwójką kandydatów, którzy zdobyli najwięcej głosów w pierwszej turze. Obecne przedterminowe wybory Saakaszwili zaproponował, aby rozwiązać kryzys społeczno-polityczny, którego przejawem były listopadowe demonstracje antyrządowe i zamieszki. Wybory są połączone z referendum w sprawie daty wyborów parlamentarnych i członkostwa Gruzji w NATO.