Saakaszwili zaznaczył, że Gruzini będą zawsze pamiętać o tych, którzy ich wspierali w najtrudniejszych momentach. - Jeżeli znajdzie się jakiś bohater dla Gruzji w przyszłości, będzie to na pewno Lech Kaczyński. To wielki, wspaniały przyjaciel naszego kraju - dodał gruziński przywódca po spotkaniu z prezydentem RP. Z kolei Lech Kaczyński zaznaczył, że dzisiaj w Gruzji rozgrywa się walka o to, "w którym miejscu kończyć się będzie wolny świat". Polski prezydent zaznaczył też, że jego obecność na obchodach Święta Niepodległości Gruzji jest dowodem "naszej przyjaźni, solidarności i gotowości do działań". W poniedziałek, w dniu obchodów Święta Niepodległości Gruzji, w Tbilisi protestuje opozycja. Saakaszwili pytany o rozwój sytuacji w Gruzji w kontekście protestów odparł, że "proces polityczny" w Gruzji "już się rozwinął", bo wybory się odbyły, a obywatele już wybrali. Przypomniał, że dwie trzecie Gruzinów opowiedziało się za jego partią. W wyborach z 21 maja partia Saakaszwilego Zjednoczony Ruch Narodowy zdobyła ok. 120 ze 150 miejsc w parlamencie. - Trzeba to uszanować, choć każdy ma prawo wyrażać swoją opinię, a dialog jest jedyną alternatywą - podkreślił Saakaszwili. Opozycyjna Zjednoczona Koalicja zdobyła zaledwie 16 miejsc w parlamencie i zarzuca władzom fałszerstwa wyborcze. - Nie ma czegoś takiego jak moi obywatele i inni - podkreślił Saakaszwili. Dodał, że "nawet najbardziej radykalne siły" powinny znaleźć wolę prowadzenia dialogu. Podkreślił też, że "dzisiaj decyduje się los Gruzji". - Bardzo wiele zależy od naszych działań, ale wiele też zależy od poparcia (nam udzielanego) - podkreślił Saakaszwili dziękując Polsce. W ocenie Saakaszwilego, nie ma zagrożenia dla Gruzji jako państwa. Przyznał jednak, że gdyby jego kraj dostał MAP (Plan Działań na rzecz Członkostwa w NATO) na kwietniowym szczycie sojuszu w Bukareszcie, to skala problemów Gruzji byłaby znacznie mniejsza. Saakaszwili kolejny raz podziękował też za zaangażowanie w sprawę Gruzji prezydenta USA George'a W. Busha oraz Polski - Lecha Kaczyńskiego okazane podczas ostatniego szczytu NATO. - Nigdy nie zapomnę jego zmęczonej twarzy, nigdy nie zapomną tego, co uczyniła Polska - podkreślił. Z kolei L. Kaczyński oświadczył, że w Gruzji decyduje się obecnie, jakie wpływy będą mieli ci, którzy chcą "przywracać przeszłość". - Może nie dosłownie, bo nikt nie może przywrócić ZSRR, Paktu Warszawskiego, czy RWPG - to niemożliwe, ale sfery wpływów dominacji, według niektórych, da się przywrócić - mówił prezydent. Polski prezydent przywołał swoją rozmowę z pewnym "bardzo inteligentnym" Rosjaninem, nie politykiem. Jak mówił L. Kaczyński, dla jego rozmówcy oczywiste było istnienie stref wpływów (ros. zon wlijanija). - Otóż my mówimy nie, dzisiaj już takiego świata nie ma i wspólnie będziemy o to walczyć. I jestem przekonany, że będzie to walka zwycięska - podkreślił L. Kaczyński.