Rząd włoski zapowiedział, że po raz trzydziesty ucieknie się do wotum zaufania, by przeforsować w parlamencie kolejny projekt ustawy. Tym razem w sprawie oszczędności w administracji publicznej. Na wieść o tym Antonio Di Pietro oskarżył premiera - a także i prezydenta, który był inicjatorem powierzenia Mario Montiemu misji utworzenia rządu - o pogwałcenie konstytucji. Według ustawy zasadniczej decydujący głos we wszystkich kwestiach ma parlament, a wotum zaufania pozbawia go możliwości dyskusji nad projektem ustawy. Szefowie rządu i państwa okazali się zdaniem byłego sędziego, gorsi od Silvio Berlusconiego, który przez wiele lat był jego wrogiem numer jeden. Od Di Pietro natychmiast odcięła się centrolewica, zarzucając mu populizm w najgorszym wydaniu.