"My, uczestnicy wielopartyjnych negocjacji, wierzymy, że porozumienie przez nas wypracowane daje prawdziwą historyczną możliwość na nowy początek". Te na pozór naiwne słowa otwierały dla Irlandii Północnej okres rozrywkowej, kulturowej i gospodarczej prosperity trwającej do dziś. Umieszczono je w zawartym 10 kwietnia 1998 roku Porozumieniu Wielkopiątkowym, z angielska zwanym Good Friday Agreement lub zwyczajnie Belfast Agreement. Wprowadzano nim pokój między katolicką i protestancką społecznością w Irlandii Północnej. Buchalteryjnie rzecz biorąc, każde z postanowień tegoż dokumentu oznaczało wymierne zyski dla lokalnych społeczności. Przede wszystkim, jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Ustalenia dotyczące rozbrojenia organizacji paramilitarnych zniosły większość patroli policyjnych i blokad dróg, które w nowych warunkach stawały się zbędne. Policja działała w tym wypadku nieco na kredyt, gdyż zarówno IRA, jak i organizacje protestanckie nie wyzbyły się całości uzbrojenia do dzisiaj. Kredyt został mimo to spłacony. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych Irlandia Północna należy dzisiaj do regionów świata z najniższym współczynnikiem przestępczości. Przed nią jest tylko Japonia. Szczególne znaczenie dla katolików miały natomiast gwarancje wprowadzenia w życie regulacji dotyczących ochrony praw człowieka oraz równouprawnienia obywateli. Postulat ten miał na celu realizację ich żądań jeszcze z lat 60. Określane dzisiaj eufemistycznie mianem "troubles" lata terroru zaczynały się bowiem niewinnie, manifestacjami o równe traktowanie wszystkich obywateli Irlandii Północnej. Demokratyzacja życia społecznego była fundamentem dążeń głównych architektów porozumienia: katolika Johna Hume'a oraz protestanta Davida Trimble'a. Utworzono 108-osobowe Zgromadzenie Irlandii Północnej, a sprawy regionu miały odtąd podlegać wspólnym ustaleniom rządów w Dublinie i Londynie. Istniejące dotychczas zapisy w konstytucji Republiki Irlandii, wysuwające roszczenia terytorialne do północnej części wyspy musiały zniknąć. To samo planowano w odniesieniu do obowiązującej jeszcze od 1920 roku ustawy o administrowaniu Irlandią (Government of Ireland Act). Przyszłość Ulsteru pozostała kwestią otwartą, uzależnioną od wyboru mieszkańców. Jako że współcześnie żyje tutaj ok. 53% lojalistów i ok. 47% republikanów, przynależność do korony brytyjskiej nie ulega zmianie. W obliczu wzrastającej liczby katolickiej społeczności (jeszcze 20 lat temu była to relacja 70% protestantów i 30% katolików) brane są pod uwagę różne scenariusze. Samo porozumienie poddano pod referendum w Irlandii Północnej, gdzie uzyskało akceptację 71% mieszkańców na 29% przeciw oraz w Republice Irlandii z wynikiem 94% (!) za i jedynie 6% przeciw. Uroczystość sygnowania Porozumienia Wielkopiątkowego w Stormont, siedzibie północnoirlandzkiego parlamentu, oznaczała początek czegoś, co tutejsza prasa określiła mianem "Rzymskich wakacji", nawiązując do filmu z 1953 roku z Audrey Hepburn w roli głównej. Jak bohaterka owego pamiętnego obrazu w roli arystokratki zażywającej uciech Wiecznego Miasta, tak ludność Belfastu przeżywała masowy przypływ emocji rozrywkowych. Odreagowywano w ten sposób konieczność życia w "mieście duchów", jakim stał się Belfast na kilkadziesiąt lat konfliktu. Ten entuzjazm pozostał miejscowym do dzisiaj, co objawia się nadal bardzo euforycznymi rozrywkami sobotnich nocy. W Wielkiej Brytanii panuje opinia, że tutejsze puby należą do najlepszych na Wyspach i w niczym nie przypominają lokali z lat 80. W trakcie jednego z takich wieczorów byłem świadkiem zabawnego wydarzenia. Do pewnego lokalu w centrum próbował się wedrzeć jakiś natręt, reklamujący się slangowym wrzaskiem jako londyńczyk. Za brak właściwego stroju oraz ogólne awanturnictwo nie zrealizował jednak snu o kolejnym guinnessie. Swym zachowaniem sprawił wszelako ochronie przejściowe kłopoty, jedyne "troubles", jakie można obserwować w Belfaście w dziesiątą rocznicę podpisania Porozumienia z Wielkiego Piątku. Piotr Miś