Biała konstrukcja, przypominająca choinkę tylko kształtem, opasana szarfą w kolorach włoskiej flagi, wywołała protesty i sensację w Wiecznym Mieście i była masowo fotografowana przez przybywających tam tłumnie rzymian oraz tysiące turystów. Takiej choinki nigdy w tym miejscu nie było - przypominali wszyscy, przyzwyczajeni do tradycyjnego wysokiego drzewka, które co roku było tam ustawiane. Ludzie przystawali na widok instalacji i nie wierzyli własnym oczom. Na widok stożka w zdumienie wpadali także kierowcy co znacznie utrudniło ruch uliczny w sercu Rzymu. Polemikom nie było końca. Wyrażano opinie, że to przejaw złego gustu i wypaczenie tradycji. Wątpliwości budziła nawet zielona barwa na szarfie z flagą narodową. Ten kolor przypomina niebieski, jak we francuskiej fladze - twierdzili przeciwnicy, wśród nich wielu rzymskich radnych. Jeden z nich, Giulio Pelonzi, nazwał papierową choinkę dosadnie "mauzoleum Bożego Narodzenia". To właśnie nagłośniona przez media krytyka ze strony radnych spowodowała, że wypowiedział się także burmistrz Wiecznego Miasta Gianni Alemanno. Wyznał, że i jemu instalacja ta się nie podoba i wyjaśnił, że ustawiła ją firma, której powierzono zadanie przygotowania świątecznych dekoracji na Placu Weneckim. - Kazałem to usunąć i ustawić klasyczne drzewko- ogłosił Alemanno. Kilka godzin później stożek z masy papierowej został załadowany na ciężarówkę i wywieziony w nieznanym kierunku. Jako zupełnie odosobniony zabrzmiał głos ekologów, między innymi z Partii Zielonych. Jeden z jej liderów Angelo Bonelii powiedział: "To surrealistyczna polemika; lepsza sztuczna choinka niż 20-metrowy świerk wycięty w Alpach".