Wcześniej burmistrz powiedział włoskim mediom, że ładunek był "niebezpieczny". Podejrzany pakunek znalazł o godz. 10 maszynista na końcowej stacji linii B, Rebibbia w północno-wschodniej części miasta, gdy skład stał na torze manewrowym. Natychmiast wezwano policję i saperów, którzy otoczyli teren. Ustalono, że pakunek zawierał proch strzelniczy. Metro w Wiecznym Mieście mimo incydentu kursuje normalnie - zapewniła jego dyrekcja. O porannym incydencie poinformowała po prawie pięciu godzinach. Do incydentu doszło w dniu ożywionej i pełnej napięć polemiki na temat kolejnej masowej demonstracji studentów w Rzymie, zapowiedzianej na środę, osiem dni po gwałtownych zamieszkach, wywołanych przez chuliganów i anarchistów. Politycy rządzącej centroprawicy przestrzegają przed możliwością przeniknięcia ekstremistów czy wręcz - jak mówią - "zabójców" do szeregów pokojowej manifestacji studenckiej. Cytowani przez media śledczy, prowadzący dochodzenie w sprawie znalezienia ładunku wybuchowego na stacji metra, wyrażają przypuszczenie, że jego celem było wywołanie stanu jeszcze większego napięcia.