Amerykański wiceprezydent przebywa od zeszłego tygodnia we Włoszech z wizytą, w ramach której w weekend wziął udział w wielkim sympozjum politycznym w Cernobbio. W poniedziałek spotkał się z prezydentem Giorgio Napolitano. We wtorek przeprowadzi rozmowy z premierem Silvio Berlusconim. Cheney, wielki miłośnik włoskiej kuchni, udał się tam, gdzie w Wiecznym Mieście jada się najlepiej - do dzielnicy restauracji Trastevere (Zatybrze). Zarezerwowano dla niego i jego żony stolik w restauracji na głównym placu - Santa Maria in Trastevere. W całej tej części miasta z tej okazji wprowadzono nadzwyczajne środki bezpieczeństwa, zamknięte zostały niektóre uliczki i zaułki. Kiedy Cheney wyszedł po obiedzie z lokalu na placu rozległy się gwizdy i buczenie. Ludzie wznosili też okrzyki poparcia dla kandydata Demokratów w listopadowych wyborach prezydenckich Baracka Obamy. Jak pisze rzymska gazeta, na nieśmiały aplauz pod adresem Cheneya zdobyły się dwie Amerykanki, siedzące w restauracji, ale zostały zakrzyczane. "La Repubblica" zauważa, że Zatybrze okazało się "przeklętym miejscem" dla obecnej administracji. Przed rokiem prezydent George W. Bush musiał zrezygnować z wizyty w mieszczącej się tam Wspólnocie świętego Idziego, gdyż policja uznała, że nie może mu zagwarantować bezpieczeństwa w dzielnicy ciasnej zabudowy i ciemnych zaułków.