Zdaniem Bogdana Rzońcy Polska, która przyjęła największą liczbę uchodźców z Ukrainy, potrzebuje w tej chwili przede wszystkim pomocy finansowej od Unii Europejskiej. Uchodźcy z Ukrainy. Czego potrzebuje Polska? - Na razie polski rząd wydaje pieniądze na utrzymanie uchodźców, np. udziela im takiej pomocy, jaką otrzymują Polacy w ramach 500 plus. Ale oczywiście polski budżet nie jest z gumy i oczekujemy, że z UE popłyną w kolejnych tygodniach pieniądze na pokrycie kosztów socjalnych, wyżywienia czy mieszkania dla uchodźców. Potrzebujemy zapewnienia, że ta pomoc nadejdzie także na tworzenie miejsc pracy dla Ukraińców, ponieważ wielu z nich deklaruje, że chce w Polsce pracować - wyliczał europoseł PiS. Dietmar Koester zwrócił natomiast uwagę na to, że wiele krajów członkowskich deklaruje gotowość do przyjęcia uchodźców. - To pokazuje wspaniałą solidarność - podkreślił i dodał, że "największe wyzwanie stoi jednak przed Polską, którą muszą wspierać inne kraje UE". Koester: Polska otrzyma pomoc - Nie ma żadnych wątpliwości, że Polska otrzyma pomoc od Unii. Musimy pomóc - mówił niemiecki europoseł. Jednocześnie zaznaczył, że Wspólnota potrzebuje "otwartości na uchodźców", która "powinna dotyczyć nie tylko Ukraińców, ale także innych osób". - Bardzo dziękuję posłowi za zrozumienie i przyjazną opinię o tym, co się dzieje w Polsce, bo tutaj w Brukseli należy to do rzadkości - zauważył Rzońca. Koester, pytany o to, czy obecna sytuacja oznacza powrót do dyskusji na temat obowiązkowych kwot uchodźców, którą UE odbyła po kryzysie migracyjnym z 2015 roku, powiedział: - To duży problem w UE, że nie doszliśmy wtedy do porozumienia. Teraz byłoby nam łatwiej. Pomoc uchodźcom. Potrzebny specjalny mechanizm finansowy Europoseł PiS zaznaczył natomiast, że Polska "na pewno" zwróci się do UE z wnioskiem o pomoc w relokacji uchodźców. Jednocześnie zwrócił uwagę na specjalny mechanizm finansowy, który Wspólnota ustanowiła dla Turcji, by ta pomogła jej poradzić sobie z napływem uchodźców podczas poprzedniego kryzysu. - Unia wydała około 6 miliardów euro dla uchodźców, którzy zatrzymali się w Turcji i tak samo trzeba zrobić w tej chwili - apelował. Rzońca mówił także, że UE powinna wypracować mechanizm szybkiego reagowania na wypadek nagłych katastrof. - Bo wojna w Ukrainie obnażyła problem w UE - w długim terminie, jak przy covidzie, Wspólnota potrafi zadziałać, ale nie umie tego zrobić w nagłych przypadkach - tłumaczył. Jego zdaniem UE powinna mieć określoną pulę pieniędzy, które będzie można wykorzystywać właśnie w takich sytuacjach. Koester: Musimy solidarnie dzielić uchodźców Zdaniem Koestera, kluczowe są jednak "obligatoryjne kwoty uchodźców". - Obecnie mamy świetną postawę obywateli i obywatelek, ale pamiętajmy, że w latach 2014 i 2015 Niemcy zdobyły pewne doświadczenie, jeśli chodzi o kryzysy uchodźcze - przypomniał europoseł SPD. - Wtedy też na początku społeczeństwo było bardzo przyjaźnie nastawione do uchodźców, jednak potem to się załamało. To bardzo ważne, by tę pozytywną postawę utrzymać jak najdłużej. Nie może dochodzić do nadmiernego obciążenia poszczególnych państw członkowskich i z myślą o tym musimy solidarnie dzielić uchodźców - ocenił niemiecki polityk. Europoseł PiS nie podjął jednak tematu relokacji. Bardziej zwracał uwagę na to, że Polska oczekuje od Unii Europejskiej zwrotu kosztów, jakie budżet krajowy ponosi w związku z przyjęciem uchodźców. - Wydatki z polskiego budżetu na najbliższe kilkanaście miesięcy obliczone są na 24 miliardy euro. Te pieniądze już do Ukraińców płyną dzięki ustawie z 12 marca - mówił Rzońca. - Wierzę, że UE pomoże Polsce i innym krajom, które przyjmują uchodźców - podkreślił. Agnieszka Waś-Turecka (Interia), Jowita Kiwnik Pargana (DW)