Początkowo sytuacja wyglądała bardzo groźnie. Media z całego świata informowały, że u wybrzeży Gran Canaria rozbił się samolot. "Nie ma informacji, do kogo należała maszyna. Nie wiadomo też, ile osób było na pokładzie" - brzmiały pierwsze doniesienia. Kilkanaście minut później ukazało się sprostowanie. Samolot to… statek. Jak doszło do pomyłki? Na razie nie wyjaśniono.