Plan PiS na wygraną w wyborach do PE zakłada m.in. model podziału ról Kaczyński-Morawiecki - zauważa "Rzeczpospolita". Podczas gdy prezes PiS co weekend nadaje ton kampanii w warstwie politycznej i metapolitycznej, premier reaguje na kryzysy i przekłada polityczne komunikaty na decyzje - analizuje Michał Kolanko. W kampanii Zjednoczonej Prawicy ma też pomagać wyciszenie wewnętrznych sporów, co - jak zauważa dziennik - spowodowało, że dotychczas jest ona pod względem politycznym i sztabowym dużo bardziej spójna i spokojniejsza niż ta przed wyborami samorządowymi. - Z kolei w Koalicji Europejskiej cały czas pojawiają się wewnętrzne większe lub mniejsze zgrzyty, np. niezadowolenie z miejsc na listach niektórych europosłów - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" jeden ze sztabowców PiS. Plan PiS na końcówkę kampanii zakłada m.in. intensyfikację wydarzeń w terenie, by zmobilizować elektorat. W spotkaniach mają uczestniczyć zarówno premier Morawiecki, jak i Jarosław Kaczyński. Jak zaznacza "Rzeczpospolita", PiS nie chce powtórzyć scenariusza z wyborów samorządowych, gdy końcówka kampanii była chaotyczna i nieudana. To właśnie wtedy Rafał Trzaskowski zdobył zdecydowaną przewagę nad Patrykiem Jakim w Warszawie. Teraz ma być inaczej - informuje dziennik. Więcej w "Rzeczpospolitej".