Włoscy biskupi publikując zawczasu przygotowane gratulacje na stronie internetowej episkopatu, zaadresowali je do faworyta konklawe, włoskiego kardynała Angelo Scoli jako następcy św. Piotra, i zapomnieli zmienić. Watykański rzecznik ks. Federico Lombardi mówił, że jest zszokowany. Podobnie najwytrawniejsi watykaniści, którzy o możliwości wyboru papieżem abpa Buenos Aires, w dodatku jezuity, od 11 lutego, gdy Benedykt XVI ogłosił o swojej abdykacji, w sążnistych prognozach i komentarzach nie zająknęli się ani słowem. Teraz piszą o ogromnej niespodziance, a wręcz sensacji porównywalnej do tej sprzed 35 lat, gdy papieżem został Polak. Z drugiej strony wskazują, że wybór zgodny jest z demografią Kościoła, bo 64 proc. katolików mieszka dziś w Ameryce Łacińskiej.