"Memorandum straciło sens dziś w nocy wraz z dokonaniem ataków (przez USA)" - oświadczył Pieskow. Pytany o to, czy zawieszenie przez Rosję memorandum nie zwiększy ryzyka incydentów na niebie nad Syrią, powiedział: "wobec ataków rakietowych nie można raczej mówić o jakimś jeszcze większym podwyższeniu ryzyka; ono i tak znacznie wzrosło". Memorandum o zapobieganiu incydentom i zapewnieniu bezpieczeństwa lotów w trakcie operacji w Syrii Rosja i USA zawarły jesienią 2015 roku. Przedstawiciel Kremla przyznał, że Moskwa została poinformowana przez Waszyngton o planowanych uderzeniach. Pieskow podkreślił jednak, że nikt nie dzwonił w tej sprawie do prezydenta Władimira Putina. Na razie - wyjaśnił - rozmowa telefoniczna Putina z prezydentem USA Donaldem Trumpem nie jest planowana. Rzecznik prezydenta Rosji potwierdził, że władze w Moskwie oceniają amerykańskie ataki rakietowe w Syrii jako akt agresji wobec swojego sojusznika. Zapowiedział, że Putin omówi w piątek z rosyjską Radą Bezpieczeństwa sytuację związaną z atakiem sił USA. Ministerstwo obrony zapowiada wzmocnienie syryjskiej obrony powietrznej Media rosyjskie podają, że w opinii tego resortu skuteczność amerykańskiego ataku była "wyjątkowo mała" - 23 pociski rakietowe uderzyły w cel, a nie wiadomo, gdzie spadło 36 innych. Według rosyjskiego resortu obrony w ataku zginęło czterech żołnierzy syryjskich, dwóch jest zaginionych, a sześciu zostało rannych. Zniszczonych zostało sześć syryjskich samolotów wojskowych; pas startowy bazy lotniczej w Szajrat nie ucierpiał. Ministerstwo twierdzi, że zaraz po amerykańskim ataku rebelianci rozpoczęli ofensywę na pozycje syryjskich sił rządowych. Siły USA w nocy z czwartku na piątek przeprowadziły atak z użyciem 59 pocisków samosterujących Tomahawk na syryjską bazę lotniczą Szajrat w prowincji Hims w środkowej części kraju. Była to odpowiedź na wtorkowy atak chemiczny na opanowaną przez rebeliantów miejscowość Chan Szajchun w prowincji Idlib, o który Stany Zjednoczone oskarżyły reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada. W ataku chemicznym zginęło 86 osób, w tym 30 dzieci.