Opublikowane przez agencję AP nagranie wideo pokazuje między innymi, jak Juncker idąc zatacza się, a inne osoby, podtrzymują go, by nie upadł. Materiał ten rozpowszechniły liczne media, wyrażając w niektórych przypadkach przypuszczenie, że szef KE był pod wpływem alkoholu. Rzecznik KE Margaritis Schinas powiedział na piątkowej konferencji prasowej, że w środę szef KE cierpiał z powodu "bardzo bolesnego ataku" rwy kulszowej. "Szef KE publicznie przyznał, ze rwa kulszowa ma wpływ na jego poruszanie się. To właśnie się stało w środę" - wyjaśnił Schinas. Dodał, że Juncker chce podziękować premierowi Holandii Markowi Rutte i premierowi Portugali Antonio Coście za pomoc w tych "bolesnych momentach". "Szef KE bierze leki i czuje się lepiej" - powiedział. Poinformował, że przyszłym tygodniu Juncker ma bardzo napięty program pracy, ale zamierza go zrealizować. Schinas zaznaczył, że nie może powiedzieć, czy szef KE przyjmował w środę jakieś środki farmakologiczne. Przyznał jednocześnie, że zażywa on leki, które są związane z chorobą. Zapytany przez dziennikarkę, czy przewodniczący KE był pijany jak sugeruje to część mediów, rzecznik odrzekł, że takie sugestie są nieeleganckie i niesmaczne biorąc pod uwagę stan zdrowia szefa KE. Dopytywany powiedział, że w środę Juncker nie brał środków przeciwbólowych razem z alkoholem. Schinas dodał, że nie wie, czy podczas ataku Juncker skorzystał z pomocy lekarza, ale jeszcze w środę poczuł się lepiej i wziął udział w kolacji wydanej dla uczestników szczytu NATO. Z Brukseli Łukasz Osiński