- Dlaczegóż po ponad dekadzie ta wojna poniosła klęskę, jeśli chodzi o realizację swych celów, i zakończyła się śmiercią tysięcy niewinnych ludzi i zniszczeniem ich domostw? - mówił rzecznik prezydenta. - Podczas gdy jasne jest, że siedliska terrorystów znajdują się poza terytorium Afganistanu, dlaczego ta wojna wciąż toczy się w (afgańskich) wioskach i domach? - pytał. Niedawno sam prezydent Karzaj zasugerował, że talibowie i USA działają zgodnie, by przekonać Afgańczyków, że przemoc się pogłębi, jeśli większość zagranicznych wojsk opuści Afganistan w przyszłym roku. Dowódca Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) w Afganistanie amerykański generał Joseph Dunford nazwał ten zarzut "zdecydowanie fałszywym". Karzaj znany jest z takich prowokacyjnych publicznych wypowiedzi zwłaszcza pod adresem USA, z którymi ma nieproste stosunki. Agencja AFP zwraca nawet uwagę, że relacje między władzami w Kabulu a wspierającą je koalicją międzynarodową są najgorsze od końca 2001 r., kiedy upadł reżim talibów w Afganistanie. USA i ich sojusznicy w NATO przygotowują się do ostatecznego wycofania międzynarodowych sił z Afganistanu, co ma nastąpić do końca 2014 r.