Prowadzący codzienną konferencję prasową rzecznik KE Margaritis Schinas zwrócił uwagę, że oświadczenie w sprawie sytuacji w Wenezueli, opublikowane w środę późnym wieczorem przez szefową unijnej dyplomacji Federicę Mogherini, zostało wydane w imieniu wszystkich 28 państw UE. "Jest to oświadczenie, które zostało zatwierdzone przez wszystkie kraje członkowskie, a więc przedstawia stanowisko Unii Europejskiej" - podkreśliła Kocijanczicz uczestnicząca wraz z nim w konferencji prasowej. "W oświadczeniu wyraziliśmy się bardzo jasno, że wspieramy Zgromadzenie Narodowe (parlament) Wenezueli jako instytucję, która została wybrana demokratycznie" - wskazała rzeczniczka, przytaczając dwukrotnie fragment tego oświadczenia. Kogo UE uznaje za prezydenta Wenezueli? Wielokrotnie pytana przez dziennikarzy, dlaczego UE "wspiera", a nie uznała, tak jak Stany Zjednoczone, Guaido za prezydenta, rzeczniczka powiedziała: "Naszym celem jest skupienie się na wydarzeniach w Wenezueli (...), udzielamy poparcia Zgromadzeniu Narodowemu, chcielibyśmy procesu politycznego, który powinien doprowadzić w przyszłości do wiarygodnych wyborów". Spytana po raz kolejny, kogo w tym momencie uznaje Unia Europejska: prezydenta Nicolasa Maduro czy lidera opozycji i tymczasowego prezydenta Juana Guaido, Kocijanczicz powiedziała: "Oświadczenie odzwierciedla stanowisko Unii Europejskiej na daną chwilę (...), oczywiście kontakty i dyskusje (między państwami) będą kontynuowane. Zwróciłam uwagę na dwa elementy z tego oświadczenia (...), które jeszcze raz wymienię: UE zdecydowanie wzywa do rozpoczęcia natychmiastowego procesu politycznego, prowadzącego do wolnych i wiarygodnych wyborów, zgodnie z porządkiem konstytucyjnym. UE w pełni popiera Zgromadzenie Narodowe jako demokratycznie wybraną instytucję". Co wydarzyło się 23 stycznia? Spytana po raz kolejny, co właściwie stało się 23 stycznia w Wenezueli, czy był to zamach stanu, rzeczniczka KE odparła: "(...) Wiem, że chcielibyście Państwo usłyszeć więcej, ale po prostu (wczoraj doszło) do masowego wezwania (przez mieszkańców Wenezueli) o demokrację i możliwość swobodnego decydowania o własnym losie. Wiedzieliśmy to, śledząc wydarzenia". "Powtórzyliśmy nasze wsparcie dla Zgromadzenia (Narodowego), jasno określiliśmy, jaka przyszłość według nas będzie (dobra) dla Wenezueli (...)" - dodała. Wskazała, że na wydarzenia w Wenezueli UE zareagowała "w sposób zjednoczony" i "bardzo szybko", "bardzo szybko popierając demokratyczne siły w tym kraju". Pytana następnie, czy były kraje, które chciały uznania Juana Guaido jako tymczasowego prezydenta, czy były kraje, które chciały iść dalej w oświadczeniu, rzeczniczka KE odparła: "Oświadczenie, a raczej deklaracja z zeszłej nocy została jednomyślnie zatwierdzona przez państwa członkowskie. Trzeba na to patrzeć jak na sygnał jedności UE (...). Dla mnie jest to kluczowe". Guaido ogłosił się prezydentem W środę na ulice wielu wenezuelskich miast wyszli demonstranci, żądając ustąpienia socjalistycznego prezydenta Nicolasa Maduro i jego rządu. Przewodniczący kontrolowanego przez opozycję parlamentu Guaido ogłosił się tymczasowym prezydentem Wenezueli, a niedługo później fakt ten uznały Stany Zjednoczone i w ślad za nimi kilkanaście innych państw zachodniej półkuli. W odpowiedzi dotychczasowy prezydent Maduro zerwał stosunki dyplomatyczne z USA. W maju 2018 r. Maduro wygrał wybory prezydenckie, zapewniając sobie drugą kadencję, ale wybory nie spełniały standardów demokratycznych (władze nie dopuściły do startu większości kandydatów opozycji) i nie zostały uznane przez wiele państw, m.in. przez UE.