Rzecznik Departamentu Stanu Philip Crowley oświadczył, że jest to prywatny pogląd Wisnera, nie uzgodniony z rządem USA. Wisner, były ambasador USA w Egipcie, powiedział podczas wideokonferencji uczestnikom Monachijskiej Konferencji o Bezpieczeństwie, że odejście Mubaraka pociągnęłoby za sobą przeprowadzenie wyborów w ciągu dwóch miesięcy w warunkach, które są nie do zaakceptowania dla protestujących. - Potrzebna jest zgoda narodowa co do warunków przejścia do kolejnego etapu, a prezydent powinien nadal sprawować urząd, by sterować tymi zmianami - ocenił wysłannik prezydenta Obamy. W ub. poniedziałek Wisner przybył do Egiptu z posłaniem od prezydenta Baracka Obamy, które - jak się powszechnie przypuszcza - zawierało apel do prezydenta Mubaraka aby zrezygnował z władzy. Crowley powiedział, że po tej misji Wisner nie pełni żadnej oficjalnej funkcji i wyraża jedynie swoje osobiste poglądy. Egipt: Czy bunt skończy się rozlewem krwi?