Samochody takie to cześć planu zmniejszenia zużycia energii i ograniczenia kosztownego importu - poinformował w Kortezach (parlamencie) minister przemysłu Miguel Sebastian. - Samochody elektryczne to przyszłość i napęd rewolucji przemysłowej - oznajmił. Rząd niedawno przedstawił plany zmniejszenia w ciągu dwóch lat zużycia energii o 10 procent, co pozwoliłoby zaoszczędzić 5 mld euro rocznie w sytuacji, kiedy ropa drożeje, a Hiszpania przeżywa gospodarcze spowolnienie. Wprowadzenie tych planów będzie kosztowało 245 mln euro. Zaproponowane w nich środki obejmują m.in. docelowo o 20 procent wolniejszą jazdę po drogach. - Za każdym razem, kiedy zdejmujemy nogę z pedału gazu, zasilamy dochód narodowy i zatrudnienie - powiedział minister. Ograniczenie prędkości o 20 procent już obowiązuje w Barcelonie, drugim do wielkości mieście Hiszpanii. Dozwolona prędkość to 80 km na godzinę. Inne posunięcia to m.in. zwiększenie zastosowania żarówek energooszczędnych. W tym celu rząd rozda 49 mln takich żarówek - pod dwie na każde gospodarstwo domowe, by zachęcić do ich używania. Wprowadzone zostaną także restrykcje w stosowaniu latem klimatyzacji, a zimą - ogrzewania w budynkach publicznych. We wszystkich budynkach publicznych poza szpitalami termostaty zostaną latem ustawione na 26 stopni a zimą - na maksymalnie 21 stopni Celsjusza. Według ministra Sebastiana uzależnienie od importowanych paliw kopalnych kosztowało Hiszpanię w ciągu minionych 12 miesięcy 17 mld euro. Hiszpania wydobywa pewną ilość ropy i gazu; według danych rządowych w zeszłym roku importowała 57,5 mln ton (421 mln baryłek) ropy. Wcześniej w tym roku przesyłowa spółka Enagas przewidywała, że w Hiszpanii zużycie energii wzrośnie w br. o 10,1 procent do 449 580 GWh (gigawatogodzin) - równowartość ok. 43 mld metrów sześciennych gazu. 1 GWh to 1 mln kWh (kilowatogodzin).