Oficjalny komunikat Europejskiej Partii Ludowej (EPL) o rezygnacji Mauro ma zostać wydany w niedzielę do godziny 19.00. Źródła dyplomatyczne w Brukseli podają, że w ramach rekompensaty dla delegacji włoskiej w EPL najprawdopodobniej Mario Mauro ma przypaść stanowisko przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych PE. W ramach chadeckiej frakcji w PE Mauro konkurował w walce o fotel szefa PE z polskim europosłem Jerzym Buzkiem (PO). Europoseł PO Jacek Saryusz-Wolski powiedział w niedzielę, że jeśli potwierdzi się, iż włoski kandydat się wycofał, to Jerzy Buzek dostanie jednomyślną rekomendację frakcji chadeków. Kandydatura Buzka ostatecznie ma zostać potwierdzona na posiedzeniu frakcji we wtorek 7 lipca. - Między 7 a 14 lipca będziemy poszukiwać dla niego większości bądź z socjalistami, bądź z liberałami - dodał Saryusz-Wolski. 14 lipca ma odbyć się inauguracyjna sesja nowego europarlamentu. Saryusz-Wolski zaznaczył, że w poniedziałek w Sztokholmie spotykają się natomiast szefowie wszystkich frakcji w PE, by omówić sprawę obsady stanowisk w strukturach UE po czerwcowych wyborach. Jaś Gawroński, eurodeputowany włoskiego centroprawicowego Ludu Wolności, mówiąc o spodziewanej rezygnacji Mario Mauro stwierdził, że "to logiczne, słuszne i ładne z jego strony". Podkreślił, że rozmawiał z Mauro na ten temat i usłyszał od niego, że zrezygnuje z ubiegania się o stanowisko szefa PE, gdy zorientuje się, że nie ma żadnych szans. Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział, że do rządu od jakiegoś czasu docierały sygnały, że Mauro może zrezygnować z ubiegania się o fotel szefa PE, a rząd zabiegał o to, by nie doszło do podziału głosów wewnątrz EPL. Graś pytany, czy spodziewana rezygnacja Mauro oznacza, że szanse Buzka wzrastają do 100 proc., powiedział, że trzeba pamiętać, iż ostateczna decyzja o tym, kto zostanie szefem PE, należy do eurodeputowanych. Według rzecznika, jeżeli informacja o rezygnacji Mauro się potwierdzi, to pozycja Buzka w walce o fotel przewodniczącego będzie bardzo silna. Szef Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej Mikołaj Dowgielewicz przyznał , że spodziewana rezygnacja Mauro nie jest zaskoczeniem. Jak dodał, informacje o decyzji Mauro są ciągle nieoficjalne, ale jeżeli się potwierdzą, to będzie to oznaczać, że Buzek jest kandydatem największej frakcji na szefa parlamentu. - To go bardzo przybliża do tego stanowiska. Ale to jeszcze nie zamyka sprawy, jest jeszcze potrzebne poparcie innych frakcji w parlamencie - zaznaczył Dowgielewicz. Dodał, że będą jeszcze potrzebne rozmowy EPL z innymi frakcjami w PE na temat poparcia dla kandydatury Buzka. - Teoretycznie jest możliwe, że wszystkie inne frakcje sprzymierzyłyby się przeciw kandydaturze Jerzego Buzka, ale jest to scenariusz mało prawdopodobny - uważa Dowgielewicz. Włoskie media milczą na razie na temat możliwości rezygnacji włoskiego kandydata. Od czasu medialnej burzy i gorącej dyskusji po czerwcowym szczycie Unii Europejskiej w Brukseli, gdzie premier Silvio Berlusconi nie zdołał przekonać do tej kandydatury, nie wypowiadają się również o niej włoscy politycy. Wcześniej włoska prasa w licznych relacjach i analizach podkreślała, że szanse Mario Mauro słabną z każdym dniem, przede wszystkim z powodu poparcia Niemiec i Francji dla Jerzego Buzka.