Kłopoty brytyjskich bibliotek wynikają z prostych powodów - za mało nowych książek, nieelastyczne godziny otwarcia i nadmierna biurokracja. Jeśli nic się nie zmieni, to ta instytucja w ciągu następnych kilku lat przejdzie do historii. Nasze społeczeństwo wystawia sobie skandaliczną ocenę. Nie stać nas już na przyjemność związaną z pożyczaniem książek - teraz interesują nas już bezdroża internetu - to tylko jedna z niewielu reakcji na raport. W ciągu ostatniej dekady, liczba ludzi korzystających z bibliotek zmalała o 20 procent, a wypożyczanych książek o 35. Brytyjczycy mogą pochwalić się znakomitymi pisarzami i prężnym rynkiem wydawniczym. Jednak bez rządowych dotacji i nowoczesnego prowadzenia bibliotek, zmuszeni zostaną do pożyczania książek od sąsiadów.