Według pirata o pseudonimie Miraa, używając maczet oraz innych narzędzi Egipcjanie odebrali swym strażnikom broń palną i zabili co najmniej dwóch z nich. Uprowadzone w połowie kwietnia statki przetrzymywano w pobliżu somalijskiego miasteczka Las Qorey nad Zatoką Adeńską. Jak oświadczył Jama Hussein, przedsiębiorca z Las Qorey, dowiedział się on od miejscowego rybaka, że egipskie statki odpłynęły w czwartek, prawdopodobnie zabierając pewną liczbę piratów jako zakładników. - Mogłem dostrzec leżące na statku zwłoki moich dwóch kolegów. Nie znam losu dziewięciu innych - oświadczył Miraa w rozmowie telefonicznej z AP. Najgłośniejszy przypadek walki porwanych marynarzy z piratami miał miejsce w kwietniu, gdy amerykańska załoga stawiała opór do momentu, kiedy jej kapitan oddał się w ręce porywaczy, aby ocalić życie swoich ludzi. Jednostki specjalne marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych uwolniły później kapitana, zastrzeliły kilku piratów a jednego pojmały. Po uprowadzeniu egipskich jednostek rybackich niektórzy przedstawiciele władz Egiptu sugerowali, że porwanie było następstwem uprawiania nielegalnych połowów na wodach somalijskich. Akwen ten jest bardzo zasobny w różne gatunki ryb, a ich rabunkowe połowy piraci przedstawiali przed laty jako uzasadnienie swych ataków. Twierdzili, że starają się ochronić źródło dochodów lokalnych rybaków. Obecnie somalijscy piraci przetrzymują mniej niż 10 statków.