Burmistrzyni hrabstwa Daniella Levine Cava poinformowała w piątek, że służby ratunkowe wciąż poszukują osób, które przeżyły. Straż pożarna przekazała AP, że akcja ratunkowa trwała też w nocy z czwartku na piątek. 130 strażaków wciąż przeczesuje gruzy w poszukiwaniu ofiar. Lekarze sądowi współpracują z policją przy identyfikacji ofiar śmiertelnych. Do częściowego zawalenia się budynku doszło około godz. 2 w nocy ze środy na czwartek (godz. 8 czasu polskiego). W wybudowanym w 1981 r. położonym tuż przy plaży apartamentowcu było ponad 130 mieszkań. Jak podał "Washington Post", do zawalenia się 40-letniego bloku doszło zaledwie dzień po tym, jak pomyślnie przeszedł on inspekcję budowlaną. Przyczyna katastrofy jest nieznana, a według "WP" jej ustalenie może zająć długi czas. Średnia cena apartamentu w położonym nad brzegiem oceanu budynku wynosiła około 600 tys. dolarów. Należąca do aglomeracji Miami miejscowość Surfside jest znana jako ośrodek społeczności ortodoksyjnych Żydów, a także jako "mała Argentyna" ze względu na dużą liczbę imigrantów z tego kraju.