Do nietypowego wydarzenia podczas posiedzenia rady Sektora 1 w Bukareszcie doszło w piątek rano. Pracował zdalnie... spod prysznica Przewodnicząca rozpoczęła posiedzenie od łączenia się z politykami, którzy zdalnie mieli wziąć udział w spotkaniu. Radni byli wywoływani w kolejności alfabetycznej. Kiedy prowadząca wywołała radnego socjaldemokratów (PSD) Alberto Caraiana, mężczyzna zgłosił się włączając kamerę. Ku rozbawieniu wszystkich okazało się, że jest cały mokry, bo... stoi pod prysznicem. W tle nagrania z posiedzenia słychać śmiechy pozostałych radnych, którzy mówią "Alberto, doceniamy twoje poświęcenie, ale wyłącz kamerę", "Dbaj o wizerunek". Po chwili gorączkowej walki z telefonem, podczas której słychać tłumaczenia mężczyzny: "Ne mogę się rozłączyć, nie mogę się rozłączyć, bardzo przepraszam. Nie wiem, jak się rozłączyć", w końcu mężczyźnie udaje się wyłączyć obraz. Radny Caraian: Przepraszam za ten niefortunny incydent Kilka chwil później polityk ponownie dołączył do posiedzenia, tym razem kompletnie ubrany. Na tym jednak problemy technologiczne się nie skończyły. W pewnym momencie połączenie z radnym zostało przerwane i do końca spotkania nie udało mu się połączyć ponownie z radą. "Technologia wciąż płata figle. Niestety pośpiech przemówił! Przepraszam za ten niefortunny incydent... Jeszcze raz przepraszam wszystkich!" - napisał później na Facebooku.