Wcześniej tego samego dnia parlament uchwalił wotum nieufności wobec dotychczasowego szefa rządu, którym był bezpartyjny Mihai Razvan Ungureanu. Jego centroprawicowy gabinet funkcjonował zaledwie przez dwa miesiące. Przyczyną najnowszego kryzysu politycznego w Rumunii były spory w sprawie oszczędności budżetowych. - Victor Ponta został desygnowany na premiera. Był jedyną osobą zaproponowaną przez trzy partie polityczne. Mam nadzieję, że nowy rząd zostanie powołany szybko - powiedział Basescu podczas briefingu prasowego. Obserwatorzy uważają zatwierdzenie Ponty za pewne, gdyż popiera go będąca dotąd również w opozycji Partia Narodowo-Liberalna (PNL). Za siedem miesięcy Rumunię czekają wybory do parlamentu w następstwie zakończenia jego obecnej kadencji. Pierwszym testem będą wyznaczone na 10 czerwca ogólnopaństwowe wybory komunalne. Wyrzeczenia budżetowe wynikają z zawartego w 2009 roku porozumienia z Międzynarodowym Funduszem Walutowym i Unią Europejską, dzięki któremu Rumunia uzyskała pomoc kredytową w wysokości 20 mld euro, ratującą ją przed bankructwem. Socjaldemokraci domagają się, by część przedsięwzięć oszczędnościowych została cofnięta. Jak zaznacza agencja dpa, istnieją wątpliwości, czy przyjęcie obecnie przez Pontę urzędu premiera okaże się dla niego korzystne. Wyraźnie odradzał mu to honorowy przewodniczący PSD, 82-letni Ion Iliescu - wytrawny polityczny taktyk, który bezpośrednio po obaleniu dyktatury Nicolae Ceausescu w 1989 roku został wieloletnim prezydentem państwa. Również inni obserwatorzy są zdania, że Poncie grozi utrata popularności. Ponadto MFW i UE są przeciwne rozluźnieniu uzgodnionych z nimi restrykcji finansowych.