Ocenę opublikowano w nocy z niedzieli na poniedziałek, po zamknięciu lokali wyborczych o godz. 23 czasu lokalnego (22 czasu polskiego). Według sondażu exit poll przeprowadzonego przez komercyjną telewizję Realitatea TV, przytłaczająca większość uczestników referendum (ponad 86 proc.) miała wypowiedzieć się za usunięciem prezydenta z urzędu. P. o. prezydenta Rumunii Crin Antonescu zapowiadał, że centrolewica będzie respektować decyzję Centralnego Biura Wyborczego lub Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ważności referendum. Zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego referendum jest ważne, jeżeli weźmie w nim udział co najmniej połowa uprawnionych do głosowania. Zawieszony przez parlament w obowiązkach głowy państwa Traian Basescu powiedział, że Rumuni nie biorąc wystarczającego udziału w referendum "odrzucili zamach stanu", którego usiłowała dokonać centrolewica. "Pochodnia demokracji nie została ugaszona" - powiedział 60-letni Basescu, były kapitał statków handlowych. Wcześniej apelował do swoich zwolenników o bojkot referendum. Natomiast socjaldemokratyczny premier Victor Ponta oświadczył, że niezależnie od frekwencji, "nikt nie może ignorować woli milionów głosujących". Przeciwnicy Traiana Basescu w rządzie rumuńskim chcieli go pozbawić władzy prezydenckiej już po raz drugi w ciągu pięciu lat. Już raz, z referendum w 2007 roku w sprawie postawienia w stan oskarżenia (impeachmentu), Basescu wyszedł obronną ręką. Obecnie, na skutek niepopularnych reform, z którymi jest kojarzony, popiera go według sondaży zaledwie ok. jednej trzeciej Rumunów. Kryzys polityczny odbił się niekorzystnie na gospodarce kraju. Kurs waluty rumuńskiej (leja) spadł do rekordowo niskiego poziomu i równocześnie wzrosły koszty kredytów. Pod znakiem zapytania stanęły losy porozumienia z Międzynarodowym Funduszem Walutowym o pomocy w wysokości 5 mld euro. Na początku lipca parlament Rumunii opowiedział się za wszczęciem procedury impeachmentu wobec Basescu. Centroprawicowy szef państwa został zawieszony w obowiązkach na 30 dni. Rząd złożony z przedstawicieli centrolewicy zarzuca mu nadużywanie władzy. Basescu czasowo przekazał władzę swojemu rywalowi, przewodniczącemu Senatu Crinowi Antonescu. Pierwsze wyniki oficjalne referendum będą znane w poniedziałek rano.