Szef rządu przyznaje, że jego pomysł jest niepopularny, ale zapowiada, że będzie go bronił, "nawet jeśli wezmą mnie za kołnierz i wyrzucą z biura" - informuje w środę agencja Mediafax. Nie może być tak, że ktoś, kto pędzi przez wieś z prędkością 250 km na godzinę, zachowa samochód - powiedział socjalista Ponta, który notabene jest amatorskim kierowcą wyścigowym, ale ściga się tylko na wyznaczonych trasach. W wypadkach drogowych każdego roku ginie w Rumunii ok. 3 tys. osób. Autostrad prawie nie ma w tym kraju, a większość dróg międzynarodowych prowadzi przez miejscowości. Samochodów ciągle przybywa, a wielu kierowców ignoruje ograniczenia prędkości. Agencja Mediafax nie podaje, czy koncepcja premiera przybrała już jakąś formę w rodzaju projektu odpowiednich uregulowań prawnych.