Mimo ulewnego deszczu zwolennicy Partii Socjaldemokratycznej (PSD) śpiewali w Targoviste - mieście, które jest bastionem PSD - wyrażając poparcie dla działającego od dwóch miesięcy rządu premiera Sorina Grindeanu. Machano flagami Rumunii, wznoszono transparenty z napisami "mój głos się liczy" i "śmiemy wierzyć w Rumunię". 31 stycznia rząd rumuński wydał w trybie pilnym rozporządzenie łagodzące przepisy antykorupcyjne, wywołując falę protestów, demonstracji i krytykę międzynarodową. 5 lutego wycofano się z tej decyzji po masowych protestach w Bukareszcie i innych miastach. Według obserwatorów były to największe demonstracje w Rumunii od upadku komunizmu w 1989 roku. W ocenie ekspertów proponowane zmiany w kodeksie karnym miały służyć przede wszystkim rządzącej partii PSD i jej szefowi, Liviu Dragnei. Dragnea odpowiada obecnie przed sądem za wynagradzanie z funduszy publicznych dwóch osób pracujących w latach 2006-2013 dla kierownictwa jego partii, na czym skarb państwa stracił 108 tys. lejów (103 tys. złotych). Zgodnie z propozycją złagodzenia przepisów takie przestępstwo urzędnicze nie byłoby ścigane z urzędu w trybie postępowania karnego. Rozporządzenie, z którego ostatecznie rząd się wycofał, było uważane za najpoważniejszy krok wstecz na drodze reform, jakie podjęła Rumunia po wejściu do Unii Europejskiej w 2007 roku.