Niedawne transakcje prywatyzacyjne stały się przedmiotem kontrowersji po aresztowaniu w ubiegłym miesiącu przedstawiciela banku Credit Suisse, dwóch byłych funkcjonariuszy rządowych i konsultanta pod zarzutem ujawniania tajnych dokumentów. Według niektórych polityków, należy zrewidować zawartą w 2004 roku umowę o sprzedaży rumuńskiej firmy naftowej Petrom austriackiemu koncernowi tej branży OeMV. Zdaniem krytyków umowa ta daje nabywcy nadmierną kontrolę nad rumuńskimi zasobami naturalnymi. "Prokuratorzy prowadzą wobec Seresa dochodzenie w związku z zarzutami o wspieranie ponadnarodowej grupy przestępczej i zdradę, polegającą na ujawnianiu tajemnic" - głosi oświadczenie prokuratury. 37-letni Seres, który jest obecnie senatorem, odrzuca te oskarżenia. Ze stanowiska ministra zrezygnował wcześniej w grudniu, po opuszczeniu koalicji rządowej przez jego Partię Konserwatywną. - To jest medialny cyrk, stworzony po to, by pokazać, jaka w tym kraju trwa walka. Niestety, walkę prowadzi się przeciwko młodym politykom - powiedział Seres dziennikarzom. Tym samym śledztwem objęty jest również minister łączności Zsolt Nagy ze współtworzącego koalicję rządową ugrupowania rumuńskich Węgrów. Na razie jednak Nagyowi oficjalnie nie postawiono zarzutów. Seres i Nagy nadzorowali prywatyzację energetyki oraz telekomunikacji. "Dowody wskazują, że w latach 2005-2006 (Seres) jako minister gospodarki i prezes komisji prywatyzacyjnej (dystrybutora prądu) Electrica Muntenia Sud gromadził i przekazywał poufne informacje" - zaznaczyła prokuratura. Zagraniczni nabywcy rumuńskich spółek energetycznych zgodzili się ujawnić treść umów prywatyzacyjnych po tym, gdy rumuńska rada bezpieczeństwa narodowego oświadczyła, iż zawarte w kontraktach błędy narażają na niebezpieczeństwo podstawowe interesy kraju.