Władze Białorusi 29 kwietnia uznały białoruską redakcję niemieckiej firmy medialnej Deutsche Welle (DW) - "składającą się z twórców, administratorów i innych uczestników zasobów internetowych" za swój "problem" i formalnie zakazały jej funkcjonowania w tym państwie. Białoruskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oskarżyło białoruskie oddziały DW o "zagrażanie suwerenności narodowej i bezpieczeństwu publicznemu", a także "dyskredytowanie i obrażanie urzędników". Ruch władz Łukaszenki. Dotknął niemieckich mediów Oznacza to, że obecnie obywatele Białorusi nie mogą komentować ani udostępniać publikowanych przez DW treści, a pracownikom i współpracownikom niemieckiej redakcji na Białorusi za kontynuowanie działalności grożą poważne konsekwencje. Mowa o długoletnim więzieniu - wskazuje Biełsat, przypominając także o swoim statusie na Białorusi. Łukaszenka od 2021 roku utrudnia pracę redakcji, a w więzieniach przetrzymywanych jest obecnie 13 dziennikarzy telewizji, współpracowników TVP. Niemieckie MSZ reaguje na ruch Białorusi Na ruch reżimu Alaksandra Łukaszenki zareagowało niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. "Rządzący w Mińsku ze wszystkich sił starają się zastraszyć i uciszyć dziennikarzy i media" - napisano. "To kolejny element mozaiki w arsenale represji Alaksandra Łukaszenki" - stwierdzono, oceniając decyzję o represjach nałożonych na DW. "Prawdy nie można zakazać" - stwierdzono na koniec. - Zdecydowanie potępiamy decyzję białoruskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Oskarżenia są bezpodstawne - skomentował ruch reżimu Łukaszenki dyrektor generalny DW Peter Limbourg. Źródła: Deutsche Welle, Biełsat ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!