Na razie nie można potwierdzić tych informacji w innychh źródłach. Telewizja Al-Dżazira podała, że w ataku w dystrykcie Arhab w muhafazie (prowincji) Sana kilkadziesiąt osób zginęło i zostało rannych. Wedługc telewizji Massira, związanej z rebeliantami Huti, ponad 30 osób zginęło w nalocie sił prorządowej koalicji pod wodzą Arabii Saudyjskiej. Huti, którzy kontrolują Sanę oraz północny i zachodni Jemen, walczą z uznawanym przez wspólnotę międzynarodową rządem, wspieranym przez Rijad i innych sojuszników z regionu. W czwartek w Sanie ma odbyć się wiec z okazji 35. rocznicy powstania Powszechnego Kongresu Ludowego, partii byłego prezydenta Alego Abd Allaha Salaha, głównego sojusznika Hutich. Jak odnotowuje AFP, mieszkańcy Sany obawiają się starć podczas zgromadzenia. W środę Huti nazwali Salaha "zdrajcą" i ostrzegli go, że "poniesie konsekwencje" po tym, jak nazwał ich "milicją". "Został nam wbity nóż w plecy" - napisali Huti w oświadczeniu. Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku, kiedy to społeczna rewolta położyła kres wieloletnim dyktatorskim rządom Salaha. Tylko południowa część kraju wraz z Adenem podlega rządowi legalnie wybranego i wspieranego przez wspólnotę międzynarodową prezydenta Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego. Jednak jego władza jest w znacznej mierze iluzoryczna, co wykorzystują również aktywne na południu i częściowo wschodzie kraju dżihadystyczne Państwo Islamskie (IS) i Al-Kaida. Konflikt nasilił się, gdy w marcu 2015 roku interwencję w Jemenie rozpoczęła Arabia Saudyjska, by zwalczać wspieranych przez Iran Hutich. Saudyjczycy chcą, by władzę w kraju całkowicie przejął Hadi, ale koalicja była krytykowana przez wspólnotę międzynarodową, m.in. ONZ, według której siły koalicji odpowiedzialne są za śmierć ponad połowy cywilnych ofiar konfliktu. Według Światowej Organizacji Zdrowia od marca 2015 roku w wojnie domowej w Jemenie zginęło 8400 ludzi, a 48 tysięcy zostało rannych, w tym wielu cywilów. Z kolei epidemia cholery pochłonęła tam w ostatnim czasie około 2 tys. ofiar; wiele regionów tego jednego z najuboższych państw świata jest na skraju głodu.