Przepisy stanowią, że każdy chętny do utworzenia strony internetowej musi okazać w urzędzie dokument tożsamości, co ma służyć walce z pornografią - twierdzą oficjalne media chińskie i RSF. "Nikt nie jest głupi: pretekst mówiący o walce z pornografią nie przekonuje. Chodzi o wzmocnienie kontroli politycznej internetu oraz skłonienie internautów do autocenzury poprzez stawianie ich twarzą w twarz z cenzorami lub ich przedstawicielami" - komentuje RSF w komunikacie. "Jaki internauta odważy się krytykować reżim po spotkaniu z ludźmi, którzy mogą go zadenuncjować albo wysłać za kratki za jedno nieodpowiednie słowo?" - dodaje organizacja. W grudniu Chiny zawiesiły wszelkie tworzenie stron internetowych przez jednostki, a domeny .cn zostały zarezerwowane dla przedsiębiorstw i organizacji. Według prasy chińskiej podjęto te kroki po tym, jak państwowe środki masowego przekazu wyraziły ubolewanie z powodu niewystarczającej kontroli nad pornografią w internecie.