RPA: Obsługa baru nie wpuściła czarnoskórego mężczyzny. Rząd reaguje
25 letni Thabisco nie został wpuszczony do baru w Kapsztadzie w RPA. Jak podaje "Daily Mail", mężczyzna miał usłyszeć od ochroniarza, że osoby czarnoskóre nie mogą wejść do środka bez "białej eskorty". Incydent wywołał reakcję rządu, który wezwał do "natychmiastowego wyjaśnienia rasistowskiego zachowania". - To przerażające i oburzające, że tendencje apartheidu w RPA wciąż podnoszą swoją paskudną głowę - powiedziała rzeczniczka rządu RPA Phumla Williams.

Sytuacja miała miejsce w minionym tygodniu i szybko zyskała rozgłos po tym, jak w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym jeden z klientów kłóci się z obsługą baru, ta rzekomo miała odmówić wstępu jemu czarnoskóremu koledze, ponieważ ten "nie miał białej eskorty".
25-letni Thabisco chciał wejść do barku kilka chwil po swoich przyjaciołach. Nie został jednak wpuszczony przez pracownika ochrony, który miał go poinformować, że "czarnoskórzy klienci są wpuszczani tylko w towarzystwie białej osoby".
- Nie masz prawa do dyskryminacji, w tym kraju to przestępstwo - krzyczy na filmie jeden z mężczyzn.
"Nie chciałem przebywać tam, gdzie byłem niechciany"
Sam Thabisco w rozmowie z "Cape Times" powiedział, że "przebywał tam tylko kilka minut". - Następnie wyszedłem, ponieważ nie czułem się dobrze w miejscu, w którym byłem niechciany - mówił.
- Po wyjściu dalej byłem w szoku. Czułem się upokorzony i obawiam się, że wiele osób może jeszcze tego doświadczyć, a nawet już się z tym spotkało, ale boi się o tym opowiadać - dodał Thabisco.
Rząd zareagował na "rasistowski incydent"
Jak podał "Daily Mail" anonimowy pracownik baru odmówił komentarza w tej sprawie. Właściciele placówki mieli dodać, że nigdy nie instruowali swoich pracowników, aby ci dyskryminowali klientów z jakiegokolwiek powodu.
Na incydent zareagował również rząd RPA, który wezwał do "jego szybkiego wyjaśnienia". - To przerażające i oburzające, że tendencje apartheidu w RPA wciąż podnoszą swoją paskudną głowę - powiedziała rzeczniczka rządu RPA Phumla Williams.
Z kolei lewicowa partia Economic Freedom Fighters wezwała do strajków przed barem, twierdząc, że nie był to odosobniony incydent.