Do katastrofy samolotu Filair Let L-410 doszło 25 sierpnia 2010 roku w miejscowości Bandundu w Demokratycznej Republice Konga. Maszyna kilkadziesiąt minut po starcie z lotniska w stolicy kraju Kinszasie spadła na dom mieszkalny. W wyniku wypadku zginęło 18 pasażerów samolotu i dwóch pilotów. Katastrofę przeżyła jedna osoba. Krokodyl przyczyną katastrofy samolotu Przyczyna katastrofy długo była owiana tajemnicą. Początkowo sądzono, że do wypadku samolotu doszło z powodu niskiego poziomu paliwa. Miał o tym świadczyć fakt, że podczas uderzenia samolotu w ziemię nie doszło do eksplozji zbiorników. Teraz na jaw wyszło, że samolot spadł z innego powodu. Według dziennikarzy miesięcznika "Jeune Afrique", którzy powołują się na ustalenia śledczych, przyczyną katastrofy był... krokodyl. Panika na pokładzie samolotu Chodzi o krokodyla, który był przemycany przez jednego z pasażerów i w trakcie lotu wydostał się z worka marynarskiego, w którym był zamknięty. Według śledczych gad wywołał panikę na pokładzie maszyny i spowodował, że wszyscy pasażerowie uciekli na przód samolotu, próbując schronić się w kokpicie. Nierównomierne rozłożenie ciężaru miało natomiast przyczynić się do utraty sterowności samolotu i w efekcie doprowadziło do tragedii. Jak informują dziennikarze, krokodyl prawdopodobnie przeżył wypadek. Świadczy o tym fakt, że służby ratunkowe, które jako pierwsze pojawiły się na miejscu katastrofy, zabiły gada, który spacerował w pobliżu wraku maszyny.