Rozprawa planowo miała rozpocząć się około godz. 9.00 i dzisiaj nie zakończy się wyrokiem. Ten, według źródeł PAP w TSUE, powinien jednak zapaść szybko, w ciągu kilku tygodni, ponieważ sprawa rozpatrywana jest w trybie pilnym. Zapytanie irlandzkiego sądu W marcu sąd w Irlandii - rozpatrujący sprawę polskiego obywatela Artura C., poszukiwanego przez polską prokuraturę w związku z zarzutami dotyczącymi przemytu narkotyków - wskazując na obawy co do praworządności w Polsce, zwrócił się do TSUE o opinię w trybie pilnym (a tak się dzieje w sprawach, gdy ktoś przebywa w areszcie) na temat tego, czy Polak będzie sądzony nad Wisłą w uczciwym procesie. Podczas rozprawy swoje stanowiska mają przedstawić: przedstawiciel rządu polskiego - wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, przedstawiciel rządu irlandzkiego, pełnomocnik podejrzanego oraz przedstawiciel Komisji Europejskiej. PAP dowiedziała się w TSUE, że swoje opinie na temat sprawy przedstawią również reprezentanci rządów Hiszpanii, Holandii i Węgier, które wyraziły taką chęć. Następnie sędziowie Trybunału i jego rzecznik generalny będą zadawali pytania uczestnikom postępowania. Na koniec rozprawy rzecznik generalny poda datę przedłożenia opinii na temat postępowania. Taka opinia zawsze wydawana jest przez wyrokiem. "Zmiany w Polsce szkodliwe dla praworządności" Trybunał stara się, aby sprawy w trybie pilnym kończyły się wyrokiem w ciągu trzech miesięcy od wpłynięcia wniosku - w tym przypadku od 27 marca. Jak informuje źródło w TSUE, nie jest to jednak termin sztywny, zapisany w traktatach. Trzeba wziąć pod uwagę, że sprawa jest rozpatrywana przez Wielką Izbę TSUE, co może - jak informują PAP źródła - wydłużyć wydanie wyroku. Dostępne publicznie ponad 50-stronicowe orzeczenie irlandzkiej sędzi Aileen Donnelly, która wniosła zapytanie do TSUE, bardzo obszernie odnosi się do przeprowadzanych w Polsce zmian w sądownictwie. "Ostatnie zmiany w Polsce były tak szkodliwe dla praworządności, że sąd musi dojść do wniosku, iż naruszono wspólną wartość rządów prawa w Polsce - napisano w decyzji dotyczącej procesu Polaka. (...) Zarówno wspólne wartości praworządności, jak i demokracji w Polsce zostały przez te zmiany naruszone". Donnelly oceniła, że "nawet konstytucyjność polskich ustaw nie może być faktycznie gwarantowana", bo podważono legalność i niezależność Trybunału Konstytucyjnego. Odnosząc się do przeprowadzanych przez polskie władze reform wymiaru sprawiedliwości, sędzia napisała, że wydaje się to być "celowym i prowokacyjnym" legislacyjnym demontażem niezależności sądownictwa. Wskazała przy tym, że poszanowanie praworządności jest kluczowe dla wzajemnego zaufania sądów w UE i funkcjonowania Europejskiego Nakazu Aresztowania. Z kolei wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł w połowie marca mówił, że polskie władze z ubolewaniem przyjmują to, że sąd w Irlandii opóźnia ukaranie groźnego przestępcy z mafii narkotykowej. "Jest nie do pojęcia, aby ogólne, abstrakcyjne rozważania, wyobrażenia, spekulacje legły u podstaw tak istotnej decyzji, jaką jest przekazanie przestępcy ściganego w całej Europie; za tym sprawcą jest rozesłany Europejski Nakaz Aresztowania" - podkreślił wiceminister. KE, pytana w marcu o sprawę, nie chciała jej komentować. Sprawa w trybie pilnym Sprawa w normalnym trybie mogłaby trwać około 15 miesięcy. Tryb pilny wprowadzony w 2008 r. daje możliwość znacznie szybszego wydania rozstrzygnięcia, zwłaszcza gdy ktoś jest osadzony w areszcie. Odpowiedź na pytanie będzie miała znaczenie nie tylko dla irlandzkiego sądu zajmującego się Arturem C., ale też dla wszystkich sądów w UE, które zetkną się z podobnym problemem. Rozmówca PAP w Trybunale wskazywał wcześniej, że orzeczenie to może też mieć wpływ na decyzję TSUE dotyczącą skargi Komisji Europejskiej na polską ustawę o ustroju sądów powszechnych. W ubiegłym tygodniu irlandzki dziennik "Irish Times", opisując sprawę, podał, że niektórzy europejscy prawnicy twierdzą, iż jeśli TSUE wyda decyzję niekorzystną dla polskiego rządu, może to całkowicie wstrzymać ekstradycje do Polski z całej Europy.