Polska zamierza argumentować, że miała podstawy prawne do niewykonania decyzji. Wyrok w tej sprawie, który będzie miał znaczenie symboliczne, bo rozdział uchodźców był tymczasowy i już nie obowiązuje, spodziewany jest pod koniec roku. Pełnomocnik rządu Bogusław Majczyna z MSZ powiedział w środę rano PAP, że co prawda nie można zaprzeczyć, że decyzje relokacyjne nie zostały wykonane przez kraje, wobec których KE złożyła skargi, jednak niewykonanie decyzji o relokacji znajduje usprawiedliwione podstawy w prawie UE, w art. 72 traktatu o funkcjonowaniu UE. Deklaratoryjne znaczenie wyroku "Jest to postanowienie, które zastrzega kompetencje w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego i porządku publicznego na rzecz państw członkowskich. W naszym przekonaniu wykonanie decyzji relokacyjnych nie byłoby możliwe bez spowodowania zagrożeń właśnie w tym podstawowym dla państw członkowskich obszarze, jakim jest bezpieczeństwo wewnętrzne, porządek publiczny. Z tego względu odmowa wykonania tych decyzji jest usprawiedliwiona w świetle postanowień traktatowych" - wyjaśnił. Majczyna dodał, że nawet jeśli wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE byłby niekorzystny dla Polski, to będzie miał znaczenie deklaratoryjne. "Nie będzie mógł zostać wykonany, ponieważ decyzje relokacyjne wygasły dawno temu i nie ma podstaw prawnych, aby ten mechanizm był kontynuowany" - zaznaczył. "Sprawa dotyczy większości państw członkowskich" Podkreślił też, że nie można zapominać, iż nie tylko państwa, wobec których wniesiono skargi do Trybunału, nie wykonały decyzji o relokacji. "Tak naprawdę większość państw członkowskich nie wykonała w pełni tych decyzji. Niektóre wykonały w niewielkim, symbolicznym zakresie, inne w nieco większym, ale również niewielkim. W związku z tym nie jest do końca zrozumiałe, dlaczego Komisja Europejska kieruje skargi do TSUE jedynie przeciwko trzem państwom członkowskim. Uważamy, że jest to przejaw nierównego traktowania państw członkowskich" - wskazał Majczyna. "Jeżeli KE uznała, że niewykonanie decyzji jest tak ważne, że zasługuje na wniesienie skarg do Trybunału, to konsekwentnie skargi te powinny zostać wniesione przeciwko wszystkim państwom członkowskim, które nie wykonały w pełni tych decyzji. Ewentualnie takie skargi nie powinny być wnoszone przeciwko żadnemu z państw członkowskich" - dodał pełnomocnik Polski. Decyzja relokacyjna Zgodnie z decyzją relokacyjną z września 2015 roku państwa członkowskie miały w ciągu dwóch lat (do 26 września 2017 roku) rozdzielić między siebie do 120 tys. uchodźców. Na Polskę miało przypaść ok. 7 tys. osób. W rzeczywistości rozdzielnik objął znacznie mniejsza liczbę osób (ponad 32 tys. osób), a sprawy przed Trybunałem uniknęły kraje, które tylko symbolicznie wzięły udział w relokacji. Z Luksemburga Łukasz Osiński