Jak poinformował rzecznik Floty Bałtyckiej Roman Martow, od piątku do 24 lipca trwać będzie pierwszy etap ćwiczeń; będą się one odbywały na wybrzeżu. Na wspólne manewry Chiny wysłały jeden ze swych najnowocześniejszych okrętów - niszczyciel Hefei, z towarzyszącą mu fregatą i okrętem zaopatrzenia. Rozpoczęły one rejs 18 czerwca i przebyły około 10 tys. mil morskich, płynąc przez Morze Śródziemne. Na ćwiczenia chińska armia skierowała także śmigłowce pokładowe i piechotę morską. Do jednostek chińskich dołączą dwie rosyjskie korwety nowej generacji - Stierieguszczij i Bojkij. Strona rosyjska zapowiedziała też wykorzystanie na ćwiczeniach śmigłowców wielozadaniowych Ka-27, samolotów bombowych Su-24 i transportowych An-26. Łącznie w manewrach będzie brać udział 10 okrętów i innych jednostek pływających oraz kilkanaście samolotów i śmigłowców, rosyjskich i chińskich sił zbrojnych. W Pekinie zapowiedziano, iż głównym celem ćwiczeń ma być zwiększenie skuteczności współdziałania marynarek wojennych Rosji i Chin w przeciwdziałaniu zagrożeniom dla bezpieczeństwa na morzu. Media zachodnie komentują rosyjsko-chińskie ćwiczenia jako wyzwanie dla NATO na Bałtyku. Obserwatorzy w Moskwie wskazują zaś, że gotowość Chin do pokazania swej floty na Bałtyku świadczy o tym, iż w dalekosiężnych planach geopolitycznych Pekinu figuruje również Europa, jak i o tym, że plany te Pekin chce realizować z udziałem Rosji. Po pierwszym etapie ćwiczeń na 25 lipca zaplanowano początek ich aktywnej, morskiej fazy. Marynarze chińscy i rosyjscy wraz z lotnictwem marynarki wojennej przećwiczą organizowanie obrony przeciwlotniczej i zwalczanie okrętów podwodnych i nawodnych. Scenariusz ćwiczeń przewiduje też odbicie okrętu porwanego przez piratów i operację poszukiwawczo-ratowniczą. Zaplanowano również strzelanie bojowe do celów na wodzie i w powietrzu. Wspólne rosyjsko-chińskie ćwiczenia morskie odbywają się od 2012 roku. Na wrzesień zaplanowano kolejne - na rosyjskim Dalekim Wschodzie, na Morzu Ochockim i Japońskim.