Głosowanie odbywa się w godz. 8-20 czasu lokalnego. Jako pierwsi poszli do urn mieszkańcy Czukotki i Kamczatki na Dalekim Wschodzie - tam lokale wyborcze zostały otwarte w sobotę o godz. 23 czasu moskiewskiego (godz. 22 w Polsce). Najpóźniej zakończy się głosowanie w Kaliningradzie - w niedzielę o godz. 20; czas w tym najdalej na zachód wysuniętym regionie Rosji jest identyczny jak w Polsce. Wybory odbywają się według systemu mieszanego: 225 deputowanych zostanie wyłonionych z list partyjnych, a kolejnych 225 w okręgach jednomandatowych. Od północy z piątku na sobotę obowiązuje cisza wyborcza. Ostatnie sondaże ogłoszono 12 września. Badania dwóch lojalnych wobec Kremla ośrodków, Ogólnorosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej (WCIOM) oraz Fundacji Opinii Publicznej, prognozowały powyżej 40 proc. poparcia dla Jednej Rosji. W ostatnim sondażu niezależnego Centrum Lewady, ogłoszonym 1 września, ta rządząca od ponad dekady partia uzyskiwała 31 procent. Na dalszych miejscach - według sondaży - znajdą się reprezentowane w parlamentach poprzednich kadencji: populistyczno-nacjonalistyczna Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji (LDPR) Władimira Żyrinowskiego, Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadija Ziuganowa, która dotąd zawsze była drugą siłą w Dumie, oraz socjalistyczna Sprawiedliwa Rosja. Socjolodzy dają niewielkie szanse pozostałym partiom na przekroczenie pięcioprocentowego progu wyborczego. Z okręgów jednomandatowych - według ocen WCIOM - 70 proc. mandatów przypadnie Jednej Rosji. Wśród 14 ugrupowań uczestniczących w wyborach startują dwie wywodzące się z lat 90. partie demokratycznej opozycji: otwarcie krytykujące politykę Kremla Jabłoko i Partia Wolności Narodowej (Parnas). Według niektórych ekspertów zwłaszcza Jabłoko może zdobyć 3 proc. głosów, co daje możliwość finansowania z budżetu państwa i ułatwia działalność partii w okresie między wyborami. Wiele pozostałych partii to ugrupowania istniejące w przeszłości i reaktywowane po reformie w 2012 roku przepisów o partiach politycznych. Część z nich uznawana jest za projekty polityczne obliczone na odciąganie elektoratu od pozostałych ugrupowań. W wyborach do Dumy zarejestrowanych zostało około 6,5 tys. kandydatów, wśród nich 23 startuje w okręgach jednomandatowych nie z ramienia partii politycznych, lecz jako kandydaci niezależni. Łącznie na jeden mandat przypada 15 pretendentów. Każda partia polityczna i każdy kandydat mógł zgłosić do jednej okręgowej komisji wyborczej nie więcej niż dwóch obserwatorów. Trzy ruchy społeczne: Gołos, Sonar i Grażdanin Nabludatiel zapowiedziały prowadzenie równoległego liczenia głosów, czyli upublicznianie danych z protokołów komisji wyborczych od razu po ich sporządzeniu. Głosowanie przedterminowe przewidziano tylko w trudno dostępnych rejonach Rosji. W całym kraju wydano około 270 tys. zaświadczeń uprawniających do głosowania poza miejscem zamieszkania. Na trzy dni przed wyborami Centralna Komisja Wyborcza akredytowała ok. 700 obserwatorów międzynarodowych. Największe misje tworzą obserwatorzy z poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw oraz podlegającego OBWE Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR). Od 2000 roku, tj. od objęcia władzy w Rosji przez prezydenta Władimira Putina, żadne wybory w tym kraju nie zostały uznane przez obserwatorów z Zachodu za wolne i demokratyczne. Równolegle w niedzielę, w ustawowym wspólnym dniu głosowania, są wybory w 39 podmiotach Federacji Rosyjskiej do regionalnych zgromadzeń ustawodawczych; wybranych też zostanie 9 szefów republik FR. Wraz z wyborami do Dumy to największa z dotychczasowych kampanii wyborczych w Rosji. Na wyborach wszystkich szczebli zarejestrowanych zostało łącznie ponad 103 tys. kandydatów, w całym kraju uruchomiono ok. 95 tys. lokali wyborczych. Zarejestrowanych w Rosji uprawnionych do głosowania obywateli jest 111,6 mln. W Dumie poprzedniej kadencji Jedna Rosja miała 238 mandatów, KPRF - 92 mandaty, Sprawiedliwa Rosja - 64, a LDPR - 56. W wyborach w grudniu 2011 roku frekwencja wyniosła 60,21 proc. W Rosji nie ma wymogów dotyczących minimalnej frekwencji. Z Moskwy Anna Wróbel