"Konklawe" będzie pierwszą okazją do wymiany zdań na temat projektu mandatu negocjacyjnego w sprawie nowego traktatu, zarysowanego w przesłanym w czwartek do stolic "27" niemieckim raporcie. Nie znalazł się w nim postulat zmiany systemu głosowania w Radzie UE, o co zabiega Polska. Minister Fotyga będzie domagała się wyjaśnień, dlaczego w dokumencie nawet nie odnotowano, że Polska zgłasza postulat otwarcia dyskusji na temat systemu głosowania w Radzie. Przed konklawe minister Fotyga spotkała się z ministrami państw Grupy Wyszehradzkiej i krajów bałtyckich. Dyskusja dotyczyła również traktatu UE. Zarówno polskie, jak i niemieckie źródła nie spodziewają się po "konklawe" przełomu. "Myślę, że na szczycie zapadanie decyzja albo o otwartym mandacie w sprawie systemu głosowania w Radzie, albo (przejdzie) punkt, że dyskusje w sprawie głosowanie będą prowadzone w takim a takim kierunku" - przewidywał europoseł Konrad Szymański (PiS). W "konklawe" uczestniczy też w imieniu Komisji Europejskiej komisarz ds. stosunków z instytucjami i komunikacji Margot Walstroem. "Komisja oczekuje, że jakąkolwiek formę rewizji (traktatu) przyjmiemy, nie zostanie naruszona część (z eurokontytucji) dotycząca instytucji, bo stanowi ona cały pakiet" - powiedział PAP rzecznik Walstroem, Mikołaj Dowgielewicz. System głosowania w Radzie UE jest zapisany w eurokonstytucji w pierwszej części, dotyczącej właśnie instytucji. W przesłanym w czwartek do krajów członkowskich dokumencie, zakreślającym ramy mandatu na przyszłe negocjacje, jaki na szczycie mają przyjąć unijni przywódcy, nie ma ani słowa o zmianach w kwestionowanym przez Polskę systemie podejmowania decyzji. Polskie władze trwają na stanowisku, że Polska nie zaakceptuje nowego traktatu, jeśli nie zostanie zmieniony system podejmowania decyzji w Radzie (ministrów) UE. Warszawa proponuje, by przyjęty w eurokonstytucji system podwójnej większości państw i obywateli zastąpić tzw. systemem pierwiastkowym, który wzmacnia małe i średnie kraje, a osłabia największe - jak Niemcy.