Posiedzenie otworzył przewodniczący obradom procesowym prezes Sądu Najwyższego John Roberts. Już we wtorek mogą się odbyć głosowania nad zasadami procedowania. Wśród nich będzie decyzja, czy Senat powinien rozważyć powołanie świadków, takich jak były doradca Trumpa do spraw bezpieczeństwa narodowego John Bolton. Wcześniej we wtorek demokraci oskarżyli McConnella, że próbuje manipulować procesem, postulując zasady, które ich zdaniem uniemożliwią świadkom zeznawanie i wykluczą dowody zgromadzone przez śledczych. Zastrzeżenia zgłaszali też prywatnie senatorzy republikańscy. McConnell wycofał się z niektórych propozycji zasad po protestach senatorów - na przykład zamiast postulowanych wcześniej dwóch dni obrad dodał trzeci na przedstawienie argumentów. Zezwolił też na uwzględnienie dowodów zgromadzonych przez Izbę Reprezentantów. Biały Dom odrzuca wniosek demokratów Biały Dom odrzucił tymczasem wniosek demokratów, by adwokat Trumpa Pat Cipollone ujawnił swą zdobytą z pierwszej ręki wiedzę na temat wstrzymywania pomocy dla Ukrainy. "Pomysł, by prawnik prezydenta musiał przekazać objęte ochroną dokumenty i poufne informacje, jest niedorzeczny, a sugerowanie, że nie może on reprezentować prezydenta Stanów Zjednoczonych w procesie impeachmentu, jest kompletnie absurdalne" - powiedział rzecznik Białego Domu Hogan Gidley. W grudniu 2019 r. Kongres przegłosował dwa artykuły impeachmentu Trumpa i tym samym prezydent został postawiony w stan oskarżenia. Trump jest oskarżony o nadużycie władzy dla osobistych korzyści politycznych oraz o utrudnianie dochodzenia w Kongresie mającego na celu wyjaśnienie tej sprawy. Według demokratów prezydent miał wstrzymać pomoc wojskową dla Ukrainy, aby wywrzeć nacisk na władze tego kraju i skłonić je, by zbadały działalność na Ukrainie Huntera Bidena, syna Joe Bidena - demokraty i prawdopodobnego rywala Trumpa w tegorocznych wyborach prezydenckich. Obrońcy Trumpa: Prezydent miał prawo podejmować takie decyzje Obrońcy Trumpa uważają, że Senat powinien odrzucić wybrakowane artykuły impeachmentu i oczyścić prezydenta z zarzutów. Argumentują, że Trump jako prezydent miał prawo podejmować decyzje dotyczące polityki zagranicznej oraz tego, jakich informacji udzielać Kongresowi. Zgodnie z amerykańskim prawem po przesłaniu artykułów do Senatu izba wyższa działa jako sąd przysięgłych w procesie parlamentarnym prezydenta i decyduje, czy usunąć go z urzędu, czy też uniewinnić. Agencja Reutera zauważa, że chociaż jest mało prawdopodobne, aby kontrolowany przez republikanów Senat usunął Trumpa z urzędu, to ważne jest, aby spróbował umniejszyć oskarżenia demokratów i w ten sposób ograniczyć szkody polityczne w kontekście ubiegania się Trumpa o drugą kadencję prezydencką.