Wang Yuncai oświadczyła, że sąd rozpatrywał ciążące na jej kliencie zarzuty dezercji i nadużycia władzy. Pierwsza rozprawa odbyła się za zamkniętymi drzwiami, ponieważ zarzuty dotyczą tajemnic państwowych - dodała. W lutym Wang Lijun schronił się w konsulacie USA w Chengdu. Ujawnił tam informacje obciążające ówczesnego sekretarza KPCh w Chongqingu Bo Xilaia i wskazujące na udział jego żony Gu Kailai w zamordowaniu brytyjskiego biznesmena. Doprowadził tym do wybuchu jednego z największych od lat skandali wśród chińskiej elity władzy. Wang był prawą ręką Bo i wiceburmistrzem Chongqingu. Wcześniej jako szef policji w tym mieście skutecznie walczył ze zorganizowaną przestępczością, a sukcesy na tym polu uczyniły z niego samego i Bo wschodzące gwiazdy chińskiej polityki. Po ujawnieniu skandalu Bo został zdjęty ze stanowiska, a następnie zawieszony w prawach członka Komitetu Centralnego i Biura Politycznego KPCh. Jego żonę skazano w sierpniu na karę śmierci w zawieszeniu na dwa lata. Według oficjalnej agencji Xinhua w akcie oskarżenia Wanga stwierdzono, że wiedział on o podejrzeniach wobec Gu Kailai w sprawie zabójstwa Brytyjczyka, a mimo to "zaniedbał swoje obowiązki i nagiął prawo dla osobistej korzyści", próbując tuszować udział żony w morderstwie. Na procesie Gu prokuratura utrzymywała, że oskarżona naradzała się z Wangiem przed popełnieniem zbrodni, a później zdała mu z niej relację. Według prawnika obecnego na tym procesie Wang nagrał rozmowy z Gu i przedstawił je później jako dowody w sprawie. Wciąż nie wiadomo, dlaczego Wang Lijun zdecydował się ujawnić tamtą sprawę - zwraca uwagę agencja Associated Press. Wskazuje jednak, że krótko przed ucieczką Wanga do konsulatu USA stosunki między nim a Bo się popsuły. W styczniu Bo pozbawił Wanga wpływowego stanowiska szefa policji i w zamian dał mu mniej wpływowe stanowisko wiceburmistrza. Obszar metropolitalny Czungcing liczy w sumie ok. 33 milionów mieszkańców.