Rzecznik rządu powiedział na briefingu w Sejmie, że w trakcie piątkowej wideokonferencji z kanclerz Niemiec premier podtrzymał stanowisko dotyczące sprzeciwu polskiego rządu wobec rozporządzenia w sprawie powiązania wypłat z unijnego budżetu z kwestią praworządności. - Nie ma naszej zgody, i to podkreślaliśmy już od jakiegoś czasu, na wiązania środków unijnych z nieobiektywnymi, arbitralnymi kryteriami - podkreślił Müller. Dodał, że argumenty polskiego rządu zostały przyjęte przez kanclerz Niemiec. - Czekamy na kwestie związane z ewentualnymi innymi propozycjami. Żadna nowa propozycja nie pojawiła się w tym zakresie - powiedział rzecznik rządu. - Liczymy na to, że przed szczytem Rady Europejskiej, który odbywa się w dniach 10-11 grudnia taka propozycja zostanie przedstawiona, żebyśmy mogli ją zobaczyć i - mam nadzieję - też przyjąć w ramach szczytu Rady Europejskiej - dodał Müller. "Jestem przekonany, że kompromisowa propozycja się pojawi" Jego zdaniem trudno dyskutować o tym, czy można byłoby uszczegółowić kwestię praworządności. - To byłoby niezwykle trudne wyzwanie. Nie bez powodu kwestie związane z praworządnością są regulowane bezpośrednio w traktatach unijnych - zwrócił uwagę. Jak dodał art. 7 Traktatu Unijnego przewiduje, że decyzje co do kwestii związanych z praworządnością są podejmowane w trybie jednomyślnym. Dopytywany, czy dziś bardziej prawdopodobne jest weto czy kompromis, rzecznik rządu odparł: - Jestem przekonany, że jakaś kompromisowa propozycja ze strony prezydencji w tym półroczu się pojawi. A jeśli nie w tym półroczu, to przecież w przyszłym półroczu są dalsze negocjacje unijne. Polska i Węgry korzystają ze swojego umocowanego w traktatach unijnych prawa do zgłoszenia zastrzeżeń o charakterze zasadniczym - mówił. - To nie jest tak, że te negocjacje muszą się zakończyć w grudniu, ale oczywiście wszyscy byśmy chcieli, zarówno premier Mateusz Morawiecki, premier Węgier i jak myślę wszyscy członkowie UE, aby te negocjacje unijne zakończyły się teraz - zaznaczył Müller.