Dodał, że negocjacje zostaną wznowione po letnich igrzyskach olimpijskich w Pekinie, które odbędą się w sierpniu. Lodi Gyari powiedział, że podczas spotkania z przedstawicielami władz chińskich odpierał zarzuty Pekinu, iż dalajlama zamierza sabotować olimpiadę i stoi za marcowymi antyrządowymi protestami w Tybecie oraz w innych regionach Chin zamieszkanych przez Tybetańczyków. "Takie pozbawione podstaw oskarżenia ośmieszają Chiny w oczach świata - powiedział Gyari. - Tym razem zrozumiano, że obwinianie Jego Świątobliwości o obecne zamieszki w Tybecie i oskarżanie go o sabotowanie olimpiady to coś, czego nikt nie kupi". - Powiedziałem chińskim partnerom bardzo szczerze, że jeśli nie będą traktować tych rozmów poważnie, właściwie nie ma sensu, byśmy tracili na nie czas - powiedział Gyari na lotnisku w Delhi przed powrotem do Dharamśali, gdzie ma swą siedzibę tybetański rząd na uchodźstwie. Gyari dodał, że w najbliższym czasie nie spodziewa się przełomu w rozmowach. - Moi chińscy partnerzy powiedzieli, że mamy za sobą 50 lat niefortunnego dziedzictwa, rozwiązanie kwestii tybetańskiej wymaga więc czasu. Zgadzam się w tym - powiedział.