Tymczasem okazuje się, że na długo przed zaskakującą decyzją Rosjan o wprowadzeniu embarga na polskie towary, ostrzeżenia trafiały do polskich władz. Reporter RMF dotarł do przedsiębiorcy, który na długo przed listopadową decyzją o wprowadzeniu embarga informował o tym polskie władze. - We wrześniu już sygnalizowałem, że w Rosji są przypadki falsyfikatów świadectw i Polska powinna wtedy podjąć konkretne kroki. Od razu informowałem o tym ministra Pilarczyka i głównego lekarza weterynarii Krzysztofa Jażewskiego - mówi RMF Romuald Robaczewski, prezes pruszkowskiej firmy Alsero, potentata w polskim eksporcie mięsa do Rosji. Resort sprawy nie wyjaśnił, ale o wszystkim zawiadomił prokuraturę. Robaczewski twierdzi, że można było zrobić więcej, podsuwał nawet pewne pomysły Krzysztofowi Jażewskiemu. - Nie ma możliwości, by sprawy urzędowe rozwiązywać przez pośrednika prywatnego - mogą wtedy padać zarzuty o jakichś nieczystych grach - odpowiada Jażewski. Zakaz eksportu polskiej żywności do Rosji obowiązuje od połowy listopada. Polskie firmy już poniosły na tym wielkie straty. Posłuchaj relacji reportera RMF: