Od czasu aneksji Krymu w ubiegłym roku, co wywołało największy wzrost napięcia w stosunkach Wschód-Zachód od zakończenia zimnej wojny, Rosja zwiększyła liczbę akcji sondujących gotowość systemu obronnego NATO na jego rubieżach powietrznych i morskich. Sojusz Północnoatlantycki odpowiedział na to intensyfikacją akcji patrolowych i ćwiczeń w Europie Wschodniej. Jak ujawnił na konferencji prasowej w Brukseli zastępca dowódcy sił morskich USA w Europie wiceadmirał James Foggo, delegacja floty rosyjskiej z wiceadmirałem Olegiem Burcewem na czele odbyła w środę w siedzibie dowództwa VI Floty USA w Neapolu rozmowę z zespołem amerykańskim kierowanym przez kontradmirała Johna Nowella. - To była otwarta, szczera i bezpośrednia dyskusja o tym, jak możemy lepiej działać na tych samych akwenach i unikać błędów, pomyłek oraz niewłaściwych kalkulacji - powiedział Foggo, nie przedstawiając dalszych szczegółów na ten temat. "Sądzę, że dialog był produktywny" - dodał. Poprzednie spotkanie przedstawicieli obu marynarek wojennych, które w 1972 roku zawarły porozumienie w sprawie bezpiecznego operowania na wodach międzynarodowych, miało miejsce w listopadzie 2013 roku. Foggo dowodzi flotyllą 49 okrętów z 17 krajów członkowskich i państw partnerskich NATO w trwającej obecnie tegorocznej edycji ćwiczeń BALTOPS na Morzu Bałtyckim. W ćwiczeniach bierze udział łącznie 5600 ludzi, mających do dyspozycji poza wspomnianymi jednostkami pływającymi 61 samolotów. Foggo zaprzeczył sugestiom, jakoby występowały utrudnienia we wpływaniu okrętów wojennych państw NATO na Bałtyk i Morze Czarne. "Mamy teraz tutaj 49 okrętów i prowadzimy operacje na akwenach na całym Bałtyku. Stale operuję na Morzu Czarnym niszczycielami VI Floty, a więc nie są to strefy zamknięte i będziemy nadal operować na obu tych morzach" - zaznaczył.