Po piątkowej strzelaninie w sali koncertowej Crocus City Hall pod Moskwą, w której zginęło co najmniej 137 osób, Alaksandr Łukaszenka odbył rozmowę telefoniczną z Władimirem Putinem. O szczegółach poinformował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. - Prezydent Białorusi wyraził głębokie kondolencje w związku z atakiem terrorystycznym w Moskwie - przekazał w sobotę Pieskow, na którego słowa powoływała się propagandowa rosyjska agencja RIA Nowosti. Jak dodał rzecznik Kremla, "strony potwierdziły gotowość do współpracy w walce z terroryzmem". Strzelanina pod Moskwą. Szczegóły rozmowy Putina z Łukaszenką Podczas spotkania z gubernatorem obwodu omskiego w Rosji Witalijem Chotienką białoruski dyktator przekazał szczegóły jego ostatniej rozmowy z Władimirem Putinem. Jak nadmienił, był z nim w stałym kontakcie. - Przez te 24 godziny byliśmy w kontakcie z prezydentem Putinem. Współpracowaliśmy bardzo blisko. Znacie rezultat. To tylko dowód na to, jak dwóch prezydentów i służby specjalne powinny pracować w Państwie Związkowym - mówi Alaksandr Łukaszenka. Łukaszenka podał też, że "w tym trudnym czasie" ogromny ciężar odpowiedzialności za bezpieczeństwo spoczywa również na gubernatorach, o czym świadczy piątkowa tragedia pod Moskwą. Ponadto Łukaszenka pogratulował Chotience, oraz wszystkim gubernatorom rosyjskich obwodów, wyników w wyborach prezydenckich - które znaczną przewagą głosów zwyciężył Władimir Putin - ponieważ w jego ocenie, bez ich udziału taki wynik nie zostałby osiągnięty. - Ale jak pokazuje czas, w żadnym wypadku nie możemy tracić czujności. Będą bezlitosne próby wywierania na nas presji i destabilizacji, rzucenia nas na kolana. Rozmawialiśmy o tym z prezydentem Putinem w okresie poprzedzającym wybory prezydenckie - dodał Alaksandr Łukaszenka. Białoruski dyktator dodał też, że "nie będzie nam dane spokojne życie". - Historie będą coraz bardziej skomplikowane, co niestety pokazały ostatnie wydarzenia na przedmieściach Moskwy - podkreślił. Zamach w Rosji. Sąd zdecydował w sprawie podejrzanych W niedzielnym oświadczeniu moskiewskiego sądu rejonowego przekazano, że czterej podejrzani o udział w ataku na salę koncertową w Krasnogorsku w oczekiwaniu na proces zostaną osadzeni w areszcie. W komunikacie, na który powołuje się agencja AFP dodano, że mężczyźni są oskarżeni o "terroryzm", za co grozi im dożywocie. Podejrzani zostali tymczasowo aresztowani do 22 maja, jednak termin może zostać przedłużony do czasu rozprawy. Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FSB) poinformowała prezydenta Władimira Putina, że po piątkowym ataku pod Moskwą zatrzymano 11 osób, w tym cztery bezpośrednio zaangażowane - podała w sobotę rosyjska agencja Interfax, powołując się na komunikat Kremla. *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!