Prokurator generalny Ołeh Machnycki powiedział, że rozkaz otrzymali kierujący wówczas MSW i Służbą Bezpieczeństwa Witalij Zacharczenko i Ołeksandr Jakymenko. Zatrzymano już kilku funkcjonariuszy Berkutu, a także jednego z dowódców kierującego specjalną grupą, tak zwanym, "czarnym pododdziałem" przeznaczonym do wyjątkowych operacji, który miał broń, w tym też snajperską. Na razie ustalono, że strzelano z hotelu Ukraina. Śledczy nie wykluczają, że snajperzy byli też na dachach innych budynków w centrum stolicy. Badane jest też to, czy do demonstrantów strzelali funkcjonariusze innych oddziałów, na przykład Alfa Służby Bezpieczeństwa. W czasie zamieszek w centrum Kijowa pod koniec lutego zabitych zostało ponad sto osób.