Poinformował o tym członek irackiej Rady Zarządzającej, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, Muwafak al- Rubaji. Nieco później potwierdził te informacje w Bagdadzie rzecznik sił koalicyjnych Dan Senor, zastrzegając, że wojska koalicji pozostaną w Nadżafie, dopóki irackie siły bezpieczeństwa nie wznowią działalności w tym mieście i nie przejmą od milicji al-Sadra kontroli nad strategicznymi budynkami. - Do tego czasu siły koalicji zawieszą operacje ofensywne, ale nadal będą zapewniać bezpieczeństwo, prowadząc działalność patrolową - powiedział Senor. - W moim rozumieniu, koalicja będzie honorować to porozumienie - oświadczył al-Rubaji na konferencji prasowej w Bagdadzie. Zgodnie z porozumieniem, z Nadżafu mają zostać wycofani bojownicy Armii Mahdiego, czyli bojówek al-Sadra, pochodzący z innych miast. W zamian szyicki przywódca oczekuje zawieszenia postępowania karnego, jakie toczy się przeciwko niemu w związku z zarzutami zabójstwa. - Aby położyć kres tragicznej sytuacji w Nadżafie i świętych miejscach tego miasta oraz trwającej tam przemocy, ogłaszam, że zgadzam się na zakończenie wszystkich zbrojnych wystąpień, opuszczenie budynków rządowych i wycofanie bojowników Armii Mahdiego - głosi komunikat podpisany przez al-Sadra. - Wydaje się, że rozwiązano sytuację pokojowo. To duży sukces - mówił cytowany przez agencję AFP anonimowy przedstawiciel rządu USA. Według innej osobistości amerykańskiej, porozumienie zawarto "dzięki wysiłkom szyickiego duchowieństwa, które starało się przekonać al-Sadra do przerwania walk". Amerykanie od kilku tygodni próbują rozprawić się z bojówkami al- Sadra w Nadżafie i pobliskiej Kufie. Starcia w Karbali zakończyły się przed paroma dniami wycofaniem się sadrystów z miasta. Stany Zjednoczone wielokrotnie powtarzały, że nie będą negocjować z al-Sadrem, którego uważają za "wyjętego spod prawa". Stanowczo żądały, aby rozwiązał swoje bojówki i oddał się w ręce sprawiedliwości. Zobacz także: IRAK - raport specjalny